sobota, 25 stycznia 2014

73.




Od tygodnia mam nowy widok




Wielkie swetrzysko okazało się w podróży niezastąpione. W ogóle mnie nie martwi, że przesadziłam  z wielkością.  Mam nadzieję, że znajdę czas na zrobienie kolejnego, bo kołowrotek i cała reszta są również ze mną :)
Póki co, rozkoszuję się widokami i historią dzielnicy, w jakiej zamieszkałam.

28 komentarzy:

  1. z KEN na jutrzejsze Szarotki jedzie metro

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też z metrem, ale nie KEN i jeszcze nie "tą razą" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, no ale na następne mam nadzieję, że już zawitasz.
      A z tym uśmiechem ... dziś w wyborczej list dziękczynny, że jak starsza pani wsiadała do autobusu to zamiast złości, ludzie życzliwie poczekali jak się wgramoli. Cud i zaskoczenie, że i tak można. Nie przyjechałaś do miasta życzliwych ludzi. Ale życzę sukcesów w próbie zmiany.

      Usuń
    2. Ja również mam nadzieję, że mi się uda. Bardzo chcę :)
      We Wrocławiu ludzie są absolutnie niezwykli, podobnie jak na mojej francuskiej wsi, ale już Praga i Paryż to inna inszość, więc może tak działa klimat stolicy.
      W każdym razie spróbuję nie tracić uśmiechu :)

      Usuń
  3. A nie lepiej Ci było na wsi ;) wszystkiego dobrego w nowym miejscu Basiu :) no i pokazuj jak najwięcej nowych cudnych urobków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było mi bajkowo, bez dwóch zdań. Ale teraz mam szansę pokazać czego się tak naprawdę nauczyłam i czego nie mogę zapomnieć, więc szkoda nie skorzystać :))))

      Usuń
    2. To prawda, jak to w życiu zawsze są plusy i minusy :) sukcesu życzę zatem

      Usuń
  4. Jak pięknie wysooooookooooo!!! *^o^*
    Witamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?! Z tą wysokością mam jak z wodą. I kocham, i boję się i bardzo, bardzo mnie cieszy, że mogę tak sobie ogarnąć wzrokiem:)

      Usuń
  5. Hali Halo - witamy w Łorsoł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hali :)
      Póki co, biorą mnie tu za upośledzonego umysłowo. Uśmiecham na ulicy i mówię "dzień dobry" do ludzi, których nie znam, bo zwyczajem francuskim nie sposób przejść obok nie witając się :)

      Usuń
    2. No niestety tutaj obowiązuje twarz zaciśnięta w pięść ;) Uśmiechaj się i witaj, trzeba towarzystwo 'rozruszać'.

      Usuń
  6. O, tak, teraz w Warszawie grube swetry przydają się najbardziej :-) Basiu, zaszczep trochę w stolicy tych manier z prowincji francuskiej, proszę ślicznie... W moim bloku tylko nieliczne osoby starsze odpowiadają na (wystarczająco głośno powiedziane) dzień dobry, a dzieci i młodzież nie fatygują się z powitaniem. Sąsiadka z tego samego piętra, osoba starsza, była ostatnio zszokowana (pozytywnie, na szczęście), gdy, wychodząc z budynku, przytrzymałam jej drzwi wejściowe. A niby co, miałam jej trzasnąć drzwiami przed nosem, co by szukała kluczy lub stukała kod na domofonie? Ech... Staram się nie zniechęcać, a świadomość, że ktoś jeszcze w tym mieście walczy z wiatrakami, krzepi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem o czym piszesz. W Czechach było podobnie. Myślę, że metodą małych kroczków można osiągnąć całkiem sporo, więc na początek: Uśmiechamy się do siebie na ulicy, metrze, tramwaju :)

      Usuń
  7. Szybkiego zaklimatyzowania się! Jak się zrobi cieplej, to planuję wycieczkę do Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Będę czekała na info o wycieczce do stolicy :)

      Usuń
  8. O Matko ! A Ty teraz tutaj ?!?
    Zatęskniłaś za zimą ? Eeee....
    Przyznaję, że gdyby nie wpisy poprzednie dziewczyn, wcale bym się nie zorientowała, że to W-wa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja tutaj :)
      Taka niespodzianka. Zimy nie ogarniam, ale i czasu na to, nie mam za wiele, więc może dobrze :)

      Usuń
  9. Życzę Ci szybkiego i bezbolesnego przestawienia się na polskie realia i zwyczaje. Oby Ci w tej Warszawce dobrze było :)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja! Się wpisałam wczoraj i dziś nie ma mego wpisu. :-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj w Warszawie Basiu :) Nie dołączę do chóru... Zobaczysz że tu u nas też pięknie i też miło :) Jestem niepoprawną warszawską patriotką, choć od kilku lat mieszkam lekko z boku. Będzie Ci tu dobrze, zobaczysz. Mam nadzieję, że trafi się jakaś okazja do spotkania. uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję! Jestem przekonana, że się odnajdę, choć pewnie będę potrzebowała więcej czasu. Póki co, nie poddaję się i uśmiecham wszędzie i do wszystkich :))))

      Usuń
  12. Jest, jest.... tylko z opóźnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj w kraju! Mam nadzieję, że i do nas zawitasz, jak sniegi stopnieją i świat się zazieleni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Basiu, wszystko u Ciebie w porządku?

    OdpowiedzUsuń