Dużo tekstu i zdjęć !
„ Turnus mija, ja niczyja” – jak śpiewają dziewczyny w sanatoriach ;)
Strasznie dawno nic nie pisałam. I praca, i nauka, i goście mocno mnie angażują. No i nie mogę nieustająco pokazywać Wam makaroników, bo… niestety dla ciała, cudownie dla duszy, stały się stałym elementem naszej diety . Nikogo więc nie zdziwi, że księgozbiór uzupełniłam o makaronikową biblię z ponad 200 –stoma przepisami i niecierpliwe czekam aż pojawią się świeże maliny i będę mogła nadziewać nimi… i bitą śmietaną, makaronikowe płatki.
Tak! Chrzanić biodra. Przenoszę swój seksapil w okolicę intelektu ;) Znaczy, przeniosłam już dawno J
Domowy makaronik na tle makaronikowej biblii.
Poza dzierganiem, skupiłam się na przędzeniu nici artystycznych. Mam klika pomysłów jak je wykorzystać i myślę, że warto to pokazać. Jak będą gotowe, obfotografuję z każdej strony. Sama wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, co ( ? ) poza biżuterią i torebkami można z tego udziergać. A można i nieoczekiwanie wyobraźnia podpowiedziała rozwiązania.
Znajome z Pragi poprosiły mnie również o znalezienie sposobu na nici artystyczne do filcowania. Takie, które nie stracą w czasie całego procesu swojej faktury. Niestety, te przędzione grubo - cienko tylko w sytuacjach, gdy są mocno przekręcone i bardzo grube, zostawiają jako taki ślad. Większość rozpływa się pod siłą tarcia i ugniata, jak się okazuje często mechanicznego. Ślady stają się ładną, ale płaską pajęczyną.
Wełna core spun . Skład: jedwab mulberry, tussah, merino, moher.
Postawiłam na corespinning ( owijanie czesanką wcześniej przygotowanej wełny ) i myślę, że to jest właśnie to, czego potrzebują dziewczyny . Doszłam też do wniosku, że najładniej wyglądają nici typu core spun , kiedy wykonane są z ręcznie czesanych i farbowanych battów, drum cardery ( czesaki ) górą J Dodatkowo, przekonałam się, że filc nie wymaga nici zbalansowanych i bardzo miękkich . Pod spodem zawsze znajduje się baza i nawet jeśli ozdabiamy ją szorstkimi wełnami , chroni ona przed ewentualnym podgryzaniem. Świetnym pomysłem jest wykorzystanie do corespinningu przeznaczonego do filcowania, cudownie farbujących się czesanek Wesna czy moheru.
Wełna core spun na druty i do tkania .
Wymogi przy drutach i przędzeniu są zgoła inne, dlatego zaprałam się , by uzyskać nić miękką i zbalansowaną. Łatwo nie było, ale się udało ;)
Technika owijania wymaga dobrej jakości „ trzonu „ . To żadna tajemnica, bo piszą o tym wszędzie, gdzie tylko będziemy próbowały znaleźć wiadomości o corespinningu. Od siebie dodam, że im bardziej trzon ( core ) jest „ przekręcony" , tym większe zbalansowanie gotowej wełny.
U P D A T E:
Ponieważ coraz więcej osób sięga po tę technikę, postanowiłam dorzucić parę słów uzupełnienia.
Tworząc swoje nici " corespun" używam tylko i wyłącznie przekręconego trzonu. Wynika to z tego, że w czasie przędzenia nici artystycznej, tworzę ją, kręcąc kołem w przeciwną stronę niż został uprzędziony rdzeń. Dzięki temu odwijam z trzonu nadmiar skrętu i uzyskuję pięknie zbalansowaną wełnę.
Można jednak inaczej, ale wówczas trzon musi stanowić nić niedokręcona.
Wełna core spun. Skład: 100% mawata .
Przecudnie wyglądają ukręcone w corespinningu mawaty i silk lapsy. O tych pierwszych całkiem niedawno przypomniała nam Yarn&Art http://yarnandart.blogspot.com/. Ja, podjęłam z nimi dwie próby. Raz udziergania sweterka i za drugim razem chusty. Nie skończyłam żadnego projektu. I nie skończę. Dzianina wygląda przepięknie, ale zaciąga się od samego myślenia o niej. Zahacza się o wszystko i „ szmatławacieje” w oczach. Myślę, że mawaty są idealne do wełen typu art., bo nadają im blasku i struktury . Na pewno właśnie tak będę je wykorzystywała.
Core spun - 100% mawata.
Aboslutnie rewelacyjnie wygląda w guzłowatych niciach jedwabny laps, który mam dzięki Marylce http://craftbymaryla.blogspot.com/. Niestety , jest drogi i wełny z niego to majątek.
Hekluje ( hehehhe… to po śląsku ) na szydełku lekko futurystyczne aplikacje do jedwabnej tuniki, bo skoro taka moda, to nie będę sobie żałowała , ale kiedy skończę –
n i e w i a d o m o ;)
Cieniutki i prawie gładki core spun. Skład: jedwab i merino.
Wełna grubo - cienko. Skład: bfl, tussah, silk laps.
Do tego szydełkowania zakupiłam sobie cudnej urody nici dmc w modnych, wiosennych kolorach. Nici są zacnej jakości… w cenie z księżyca. W Polsce, nieco grubsze można dostać o 30% taniej. Podobnie jak mohery Debbie Bliss, Rowan, czy inne. Ktoś mi wyjaśni tę tajemnicę J?
Core spun. Skład: baby alpaka ( naturalny czarny ), jedwab, cekiny, laps.
I tak już zupełnie na koniec. Wszystkie wełny poza czarną alpaką powstały z farbowanych chemicznie czesanek. Nie dominują kolorem i nie są " oczobitne ". Zawsze uważałam, że to, czy chcemy naśladować naturę, czy szaleć z barwami zależy tylko od nas a nie technicznych możliwości .