niedziela, 4 listopada 2012

36.



Pozostałe różności. Oto są. Zdjęcia takie sobie, nie dlatego, że fatalne światło, śnieg, czy jesień, ale dlatego, że wsparte farmakologicznie ;)
Nie wiem, czy widać lepiej, ale inne ujęcia  na razie są nieosiągalne.



Szydełkowe zawieszki i ozdóbki zajmują masę czasu, ale  wyjątkowo ładnie prezentują się jako dodatki.






Kot czuje się u nas jak u siebie i robi, co chce. To wielki indywidualista. Przyszedł do nas głównie dla dodatkowej miski – nie oszukujmy się :) Od paru dni przyprowadza kolegę! I niech mi ktoś udowodni, że zwierzęta nie mówią.






Kolejna wersja „ Normandii” z nieco cieńszej wełny ( alpaka, jedwab, kaszmir – ręcznie farbowana ) niż poprzednia, z mniejszą częścią gładką  udzierganą dżersejem i  ze sporym ażurem, który mnie jednak nie ujmuje, bo uważam, że druty nr 2,75 były za duże . Nie znoszę rozwleczonych wielkich  ażurowych „ ok.” Akceptuję w wersjach mocno designerskich, ale w ażurach szetlandzkich czy estońskich „ haute couture – w sensie mody odjazdowej ” raczej nie występuje ;)





Poza tym przerejestrowałam swoje auto na francuskie numery!  Skończyło  się wcześniej wykupione ( jeszcze w Polsce ) ubezpieczenie i  mogłam to zrobić bez finansowych szkód.  Czuję się,  jakbym urodziła francuskie dziecko ;)  Cała procedura dzięki mojemu M zajęła 25 min. ( razem z drukowaniem tablic rejestracyjnych i oczywiście pobytem w prefekturze).  Naczytaliśmy się „ dobrych rad” rodaków, którzy chyba jednak żyją w innej rzeczywistości niż moja. Kompletnie tego nie rozumiem. Po co straszyć ? Zwłaszcza, jak  problemy większości to po prostu brak potrzebnych dokumentów nadrabiany arogancją…










P.S.1
Ściany na moich zdjęciach nie są brudne.  To atłasowe przecierki ;)
P.S.2
Dziękuję za życzenia zdrowia – wszystkim!  Niestety, na razie, jeszcze potrzebne.
P.S.3
Zdjęcia wklejane od sasa do lasa, ale wiem, że na pewno nie będzie Wam to przeszkadzać ;)