Strasznie dziękuję. Będę pisać, pokazywać i dzielić się Francją jak tylko potrafię. Wiem,że jakimś nieodganionym przypadkiem trafiła się ona mnie - nie chcę jej stracić :)))
Basiu,wszystkiego,co najpiękniejsze z okazji dzisiejszych Twoich imienin-gdziekolwiek będziesz-niech szczęście i pogoda ducha Cię nie opuszczają. I jeszcze Ci życzę niekończących się kilometrów wspaniałych,mięciutkich włóczek :-))) Serdecznie pozdrawiam,wszystkiego dobrego Maja
Dziękuję za pamięć i cudne życzenia! Nieodmiennie mnie to wzrusza. Normandii pewnie będę się uczyła jeszcze długo, na razie za mną pierwszy tydzień. Do stałego łącza już bliżej mi niż dalej, może nawet przed świętami wrócę do komentowania każdego wpisu.
Na szybko, odpowiadam Ewie. Moderacja komentarzy dotyczy tych wszystkich, które pojawiają się u mnie dwa tygodnie po publikacji notki. Dlaczego – bo zdarzało się moim gościom mnie obrażać. Na ulicy nie odpowiadam na zaczepki , nie robię tego również na blogu. Wolność słowa traktuję inaczej niż prawo mówienia i pisania każdemu co się chce ;)
Buziole ;)
OdpowiedzUsuńha! namierzyłam Cię!!! ale mam radochę :D
OdpowiedzUsuńpisz pisz, bo tęsknię za Tobą jak cholera!!!
Witaj na francuskiej ziemi :))))
OdpowiedzUsuńNo i proszę!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiecie jaką mam radochę! Tak, to moje nowe miejsce :)))
I jam gotowa do podglądu. Z życzeniami pomyślności w nowym miejscu czekam cierpliwie na niusy.
OdpowiedzUsuń:-))
Czekam Basiu aż wypakujesz motki, czesanki, kołowrotki, druty i pokażesz nam kawałek innego świata.
OdpowiedzUsuń...tik-tak...tik-tak :)))
OdpowiedzUsuń...czekam na posta z francuskiej ziemi :)
...buziole zasylam :)
jestem jestem ,moze wskocze za kanal na pogaduchy welniane ;)
OdpowiedzUsuńCzekamy na nowe wpisy! *^v^*
OdpowiedzUsuńBonjour!
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńJa sie tez pakuje. Podobno sensowny przelicznik to jeden karton na metr kwadratowy ;-)
nieodmiennie zazdroszczę. Francja, moja miłość...
OdpowiedzUsuńniech to nowe miejsce przyjmie Cię ciepło:)
Czy tu czy tam, jesteśmy niedaleko :)
OdpowiedzUsuńTeż tu jestem i czekam na wieści. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStrasznie dziękuję.
OdpowiedzUsuńBędę pisać, pokazywać i dzielić się Francją jak tylko potrafię. Wiem,że jakimś nieodganionym przypadkiem trafiła się ona mnie - nie chcę jej stracić :)))
Witaj Basieńko, czekam na wpisy. Z niecierpliwością wielką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to razem z Tobą zaczynamy zwiedzanie Normandii
OdpowiedzUsuńBede wygladac kursow bo do Normandii mam duuuuzo blizej niz do Pragi. Juz sie ciesze :)))))
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy do Rzymu jest blizej z Pragi czy z Normandii?godlesia
OdpowiedzUsuńBasiu- wszystkiego dobrego na nowym miejscu. Buziaki wielkie.
OdpowiedzUsuńrozumiem, ze droga byla kamieniami uslana, ale teraz bedzie juz tylko przyjemniej:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dlaczego moderujesz komentarze? (ciekawi mnie to w wypadku kazdego bloga, nie tylko u Ciebie)
Juz 4 grudnia ,wiec zyczenia imieninowe sie naleza.
OdpowiedzUsuńDroga Basiu,tylko tego,czego bedziesz sobie zyczyc.Od serca!godlesia
Basiu,wszystkiego,co najpiękniejsze z okazji dzisiejszych Twoich imienin-gdziekolwiek będziesz-niech szczęście i pogoda ducha Cię nie opuszczają.
OdpowiedzUsuńI jeszcze Ci życzę niekończących się kilometrów wspaniałych,mięciutkich włóczek :-)))
Serdecznie pozdrawiam,wszystkiego dobrego
Maja
Basiu, wszystkiego co najpiękniejsze Cię może spotkać! Z okazji imienin ściskam z daleka!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia imieninowe :)
OdpowiedzUsuńBonne chance!!!
Francja ma dla mnie nieodparty urok, więc aż Ci zazdroszczę tej Normadii, życąc jednocześnie wszelkiej pomyślności na nowym miejscu.
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam..
Basiu nacieszyłaś już troszeczkę oczy piękną Normandią?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kasia
Dziękuję za pamięć i cudne życzenia! Nieodmiennie mnie to wzrusza. Normandii pewnie będę się uczyła jeszcze długo, na razie za mną pierwszy tydzień. Do stałego łącza już bliżej mi niż dalej, może nawet przed świętami wrócę do komentowania każdego wpisu.
OdpowiedzUsuńNa szybko, odpowiadam Ewie. Moderacja komentarzy dotyczy tych wszystkich, które pojawiają się u mnie dwa tygodnie po publikacji notki. Dlaczego – bo zdarzało się moim gościom mnie obrażać. Na ulicy nie odpowiadam na zaczepki , nie robię tego również na blogu. Wolność słowa traktuję inaczej niż prawo mówienia i pisania każdemu co się chce ;)