wtorek, 22 października 2013

65.



   Coraz mnie tu mniej, ale nie dlatego, że mi się odwidziało. O ile kiedyś wydawało mi się, że czasu mam mało, o tyle teraz nie mam go w ogóle. Cieszę się, że ten rok okazuje się dla mnie tak łaskawy i tak interesujący, ale z przerażeniem konstatuje, że od wełny, w każdej postaci, jestem po prostu uzależniona. Czytanie i projektowanie łagodzi niepokój, ale na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. Wychodzi więc na to, że w każdym miejscu,  do którego się wybieram,  muszę mieć choćby wrzeciono.

I tak podstępnie pasja i praca przerodziły się w obsesję ;)

Imponująco  wyglądają nowe, małe lotniska w Polsce. Naprawdę nie ma się czego wstydzić. To, co mam tutaj ( na francuskiej prowincji ) od dawna wymaga remontu, a nic go nie zapowiada. Nie miałam okazji wcześniej ich oglądać ( znaczy nowych lotnisk w Polsce), bo podróżuję głównie autem , ale bardzo to pokrzepiające.  Co prawda w Warszawie ciągle rządzi, że tak to ujmę „ back office” ustalający kto dostanie się do toalety, a kto nie, ale już we Wrocławiu przywitały mnie skórzane leżanki z widokiem na pas startowy, leniwie sącząca się muzyka i dyskretna obsługa. Dla kogoś, kto potrzebuje chwilę odpocząć wrocławskie lotnisko jest bardzo przyjazne. Tak, Wrocław kocham najbardziej :)


Zanim jednak kalendarz wypełnił  się sprawami wagi ciężkiej, trafiłam na blog http://asjaknits.blogspot.fr/, która podzieliła się ze swoim czytelnikami informacją, gdzie kupuje swoje nitki do swetrów wykonywanych maszynowo. Btw dla tych, którzy planują prace na maszynach to blog obowiązkowy. Nitki spodobały mi się przeogromnie, bo ich składom naprawdę trudno cokolwiek zarzucić. Postanowiłam spróbować i w sklepie www.g-yarns.com z Bułgarii zamówiłam około trzech kilo różnego dobra.

Asiu, dziękuję!




Gala, właścicielka sklepu okazała się przesympatyczną osobą. Otwartą na każdą propozycję i utrzymującą kontakt z klientem tak, jak każdy by sobie tego życzył. Mimo iż moja paczka znalazła się we Francji w ciągu trzech dni, do mnie trafiła po dwóch tygodniach. Francuska poczta jest najgorszą w Europie i mówię to z pełną odpowiedzialnością. To nie pierwszy raz,  kiedy coś do mnie nie dojechało, dojechało z opóźnieniem albo po prostu nie zostało dostarczone. Przesyłki z Anglii to osobna kategoria. Mam wrażenie, że idą przez Kongo.

Sytuacja, w której listonosz wrzuca do skrzynki awizo wiedząc, że w domu ktoś jest,  jest  tym, na co się czeka z utęsknieniem…


No, ale nie ma co marudzić :) Idę snuć nową osnowę. W końcu! Wełny są przecudne.




9 komentarzy:

  1. O rany! cieszę się, że trafiłaś do tego sklepu! Gala to wymarzony sprzedawca, a jakość naprawdę godna podziwu, o barwach nie wspomnę :))) niech Ci się przędą lekko i przyjemnie, bo na moich maszynach śmigają jak marzenie :)
    Bardzo gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że podzieliłaś się z nami tą informacją. Dobrze jest mieć możliwość wyboru, a przy Gali jakoś łatwiej :)
      Jestem przekonana, że sprawią mi satysfakcję.

      Usuń
  2. Wyglądają świetnie :)
    A ile pomysłów powstać w głowie od samego tylko patrzenia na zdjęcia! Daj znać, jak się sprawdzą w tkaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakość naprawdę doskonała. Na pewno pokażę, co uda się z nich osiągnąć :)

      Usuń
  3. Byłaś we Wrocławiu? Ojej! A ja o Tobie chyba przedwczoraj myślałam, że właśnie jakoś dawno nic nie pisałaś :)
    Czekam na efekty pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, byłam. Od poczatku do końca opiekowano się mną 24 godziny na dobę, ale prywatnie też przylecę i będę dłużej. Na pewno :)

      Usuń
  4. Pięknie prezentują się Twoje przędze. Życzę, aby ładnie się zachowywały podczas pracy :-). Wolno zapytać czy koszt wysyłki mieścił się w granicach zdrowego rozsądku (którego, nota bene, u mnie jak na lekarstwo...)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niteczki urodziwe rzeczywiście liczę, że będą równie grzeczne, co ładne :)
      Paczka z Bułgarii po Europie do 3 kg to nieco ponad 17 euro. Przy cenach francuskich, to po prostu prawie darmo.

      Usuń
  5. Z tą obsesją to jest cos na rzeczy:-))). Wydawałoby się że po tylu latach i tylu robótkach można mieć dość a tu w druga stronę. Niteczkami po prostu kusisz strasznie, weszłam na stronę Gali ale szybko uciekłam bo wyrabiam moje zapasy i tego się będę trzymać do końca roku! Ściskam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń