Pozostałe różności. Oto są. Zdjęcia takie sobie, nie
dlatego, że fatalne światło, śnieg, czy jesień, ale dlatego, że wsparte
farmakologicznie ;)
Nie wiem, czy widać lepiej, ale inne ujęcia na razie są nieosiągalne.
Szydełkowe zawieszki i ozdóbki zajmują masę czasu, ale wyjątkowo ładnie prezentują się jako dodatki.
Kot czuje się u nas jak u siebie i robi, co chce. To wielki
indywidualista. Przyszedł do nas głównie dla dodatkowej miski – nie oszukujmy
się :)
Od paru dni przyprowadza kolegę! I niech mi ktoś udowodni, że zwierzęta nie mówią.
Kolejna wersja „ Normandii” z nieco cieńszej wełny ( alpaka,
jedwab, kaszmir – ręcznie farbowana ) niż poprzednia, z mniejszą częścią gładką
udzierganą dżersejem i ze sporym ażurem, który mnie jednak nie
ujmuje, bo uważam, że druty nr 2,75 były za duże . Nie znoszę rozwleczonych
wielkich ażurowych „ ok.” Akceptuję w
wersjach mocno designerskich, ale w ażurach szetlandzkich czy estońskich „ haute
couture – w sensie mody odjazdowej ” raczej nie występuje ;)
Poza tym przerejestrowałam swoje auto na francuskie
numery! Skończyło się wcześniej wykupione ( jeszcze w Polsce ) ubezpieczenie
i mogłam to zrobić bez finansowych
szkód. Czuję się, jakbym urodziła francuskie dziecko ;) Cała procedura dzięki mojemu M zajęła 25 min.
( razem z drukowaniem tablic rejestracyjnych i oczywiście pobytem w
prefekturze). Naczytaliśmy się „ dobrych
rad” rodaków, którzy chyba jednak żyją w innej rzeczywistości niż moja.
Kompletnie tego nie rozumiem. Po co straszyć ? Zwłaszcza, jak problemy większości to po prostu brak
potrzebnych dokumentów nadrabiany arogancją…
P.S.1
Ściany na moich
zdjęciach nie są brudne. To atłasowe
przecierki ;)
P.S.2
Dziękuję za
życzenia zdrowia – wszystkim! Niestety,
na razie, jeszcze potrzebne.
P.S.3
Zdjęcia wklejane od sasa do lasa, ale wiem, że na pewno nie będzie Wam to przeszkadzać ;)
Mój mąż mówi, że w Polsce rejestracja trwa dokładnie tyle samo, jeśli ma się gotowy komplet wymaganych dokumentów i nie chce się jakichś szczególnych numerów czy napisów. *^o^*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje zdrówko!
W Polsce wiele się zmienia na lepsze, bez dwóch zdań. Kiedy jednak półtora roku temu, zmieniałam we Wrocławiu dowód rejestracyjny: do okienka czekałam 35 min, wyjaśniałam 5 min, a nowy dokument miałam po 3 dniach. Nie jestem pewna jak by było, gdyby auto było na francuskich nr i chciałabym je przerejstrować.
UsuńAle na 100% jest lepiej niż było.
Kciuki zabieram :) Dziękuję!
Wprawdzie nie z własnego doświadczenia, ale wiem, że rejestracja samochodu we Francji zawsze była łatwiejsza niż u nas, a na pewno trwała krócej.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te szydełkowe drobiazgi. "Normandia" nieodmiennie piękna, chociaż w tym poprzednim wcieleniu chyba podobała mi się bardziej.
We Francji jest tak, że jeśli przejdzie się procedurę np. oficjalnego wynajmu domu/mieszkania ( podatki, rejestracje, opłaty) to jest to lepsza rekomendacja niż konto w banku,którego oczywiście nie można założyć bez adresu ;)
UsuńA co do " Normandii" zgadzam się z Tobą całą sobą. Ja też wolę tę pierwszą. Nie, ja w ogóle wolę więcej kolorów i pewnie stąd np. moje rozczarowanie jednolitym kolorem.
Taki efekt uboczny pracy z farbowaniem ;)
Piękne drobiazgi. Zdrowiej!
OdpowiedzUsuńZulko, dziękuję :)
UsuńOstatnio miałam do czynienia z Urzędem Wojewódzkim i muszę powiedzieć, że byłam w głębokim szoku, kiedy pani urzędniczka zadzwoniła do mnie i przypomniała o doniesieniu wyniku egzaminu O.O Nie mogłam uwierzyć cały dzień.
OdpowiedzUsuńOoo, to bardzo miłe!
UsuńJa, już od dłuższego czasu nie mogę złego słowa powiedzieć o polskich urzędnikach. Boli mnie jedynie, że ciągle we własnym kraju jesteśmy petentami a nie obywatelami, ale to zupełnie inna historia.
Kot czuje się jak panisko, patrząc z góry na Waszą rzeczywistość ;) Rozumiem poczucie "macierzyństwa", w związku z przerejestrowaniem auta, w sumie macie już coś francuskiego.
OdpowiedzUsuńWytworki bardzo ładne, z duszą. Pozdrawiam :)
To samo powiedzieli koledzy w pracy u M !
UsuńA kociak szaleje i robi z nami, co chce. I wcale się na to nie zapowiadało ;)
Podobają mi się te szydełkowe maleństwa. Mają swój urok.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę.
Niteczko, dziękuję!
UsuńTen naszyjnik z kwiatuszkami 3D jest fantastyczny. Dobrze Basiu piszesz, te maleństwa są bardzo "wymagające". Jeszcze raz dużo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńZosia
Zosiu, dziękuję!
UsuńCzasem fajnie tak sobie podłubać, ale cierpliwości potrzebne całe morze :)
Wszystkiego najlepszego kochana, zdrówka i jeszcze raz zdrówka. Normandia jest cudna, ozdóbki też, no a kot jak to kot uważa się za cesarza świata, a nam pozostaje tylko to zaakceptować ;)
OdpowiedzUsuńChmureczko, dziękuję!
UsuńCo do tego cesarza, masz absolutnie rację - zabawne to :)
Kot piękny...chusta - przepiękna, przepiękny wzór i przepiękny kolor....a szydełkowe kwiatki powaliły mnie na kolana - majstersztyk!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia.
Ana, dziękuję,dziękuję, dziękuję. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się coś wyszydełkować.
UsuńNormandia przepiękna,mnie tam "oka" nie przeszkadzają:))Szydełkowe cudeńka ....no ,cudeńka po prostu:))Ścian nie zauważyłam:))A rejesttracja mojego samochodu odbywała się tak jak napisałaś-kolejka,kilka dni czekania na dowód rejestracyjny(miałam komplet dokumentów i nie chciałam numerowych bajerów ).Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę:))
OdpowiedzUsuńToneczko,dziękuję.
Usuń"Oka" są, ale rzeczywiście można je zaakceptować ;)
Mnie, w tej francuskiej rejestracji powaliło drukowanie dowodu , w zasadzie na miejscu...
Od soboty intensywnie o Tobie myślę, że mogłabyś się już pojawić po, czy w trakcie kuracji ;) no i proszę - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny pierścionek masz :)
A te szydełkowe kwiatki i kółeczka (tak! kółeczka najbardziej!!) są przecudne!
ściskam mocno i trzymam kciuki za zdrowie ♥
Ooo, dziękuję za " myślenie". Jak nic to właśnie to ściągnęło mnie do pisania, bo czuję się...no, lepiej nie pisać :)
UsuńA pierścionek to włoska robota - uwielbiam go, choć jest mocno strojny.
Kciuki zabieram,bo potrzebne!
Ja podobnie - myślałam o Tobie od kilku dni:)) Nie sądziłam, że sprawy zdrowotne aż tak Cię powalą, raczej domyślałam się, że masz twórczy szał :)) Kwiatuszki 3d - są świetne! takie... kluseczki:) podziwiam za cierpliwość do takich drobiażdżków - no ale Ty, koronkarka..... :D Pozdrawiam i ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńNiestety,choroba należy do tych,co same nie miną...póki co górą jest ona, ale złapałam ją za łeb i zamierzam wygrać :)
UsuńBuziaki!
...Basiu, a kto to was tak nastraszyl tymi straszliwymi procedurami francuskimi ?????
OdpowiedzUsuń...mieszkam tu od 10 lat i nie moge sobie przypomniec, zebym miala jakiekolwiek klopoty :))))
..jesli robisz wszystko tak jak trzeba i masz wszystkie dokumenty i respektujesz tutejsze prawo- nie masz klpotu z niczym :)
...zaczelam prace- to juz 3 tydzien :)
..nie boli mnie tylko szyja i glowa ;)....
..jak sie dotre to zaczne sie odzywac na blogu;)
..;duuuuzo zdrowka dla Ciebie
sciskam Cie mocno moimi spracowanymi lapkami ;)
* Was
OdpowiedzUsuńDanusiu,tak właśnie myślałam, że zarobiona jesteś, ale to dobrze, bardzo dobrze.
UsuńJa, latam od szpitala do szpitala i jak tylko mnie doprowadza do stanu, w którym będzie można ciąć, to godzę się na wszystko. Mam nadzieję, że Wigilia będzie już na spokojnie.
A co do rad... wiesz jak to jest ;) Najlepiej znają się Ci, którzy niewiele zrobili i niewiele widzieli. My, póki co jesteśmy niecały rok, ale podpisuję się pod tym, co napisałaś i ręką, i nogą :)
Buziaki!
Basieńko wszystko co wyczarowałaś,bardzo ładne.Normandia także,choć poprzednia bardziej mi do gustu przypadła.
OdpowiedzUsuńA co do kota,to nie on jeden wybiera sobie miejsce gdzie chce mieszkać i żadna inna opcja nie wchodzi w rachubę.
Ale przede wszystkim zdrowiej,czego ci serdecznie życzę i dobre myśli przesyłam!
Buziaki serdeczne dla Ciebie!
Maryleczko, dziękuję!
UsuńZ tym zdrowiem staram się jak mogę, ale niewiele mogę ;)
Jestem dobrej myśli, choć droga przede mną jeszcze długa.
Ściskam mocno.
Piekne te rzeczy Basiu, bardzo kobiece. Jestem, zawsze czytam i mysle o Tobie Fanaberio w tej Normandii, oby ze zdrowiem jak najszybciej zakonczylo sie pomyslnie, trzymam kciuki* Kasia
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia http://wiewiorek.blogspot.com/2012/11/wyrozniona-az-dwa-razy.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Basiu - te drobiazgi jak najpiękniejsza biżu..., całkiem piękne koty w związku z tym u Was goszczą, też nie mogą oprzeć się urodzie całej Rodziny.
OdpowiedzUsuńZdrowia Ci życzę Baś, nie dawaj się!
Wszystko w porzadku?Tak dlugo Cie nie ma! A przy okazji -wszystkiego najlepszego! BASIOWO imieninowo!godlesia
OdpowiedzUsuń