Dziękuję wszystkim, którzy tu jeszcze zaglądają. Dziękuję za
maile i miłe słowa. Żyję, a moje wyniki są naprawdę dobre. Praca w Warszawie
pożarła mnie w całości. Ostatnie dni były dodatkowo trudne, bo musiałam
pożegnać się z Mamą. Odeszła nieoczekiwanie i szybko. Dziękuję Najwyższemu, że
nie pozwala mi zwątpić.
Warszawa przyjęła mnie jednak bardzo łaskawie. Już nie
kłaniam się pierwsza panom z recepcji, już wychodząc z windy słyszę swoje
ulubione: „ Miłego dnia”. Już wiem, że Ci, którzy są wyjątkowo niemili, to
onieśmieleni swoimi warszawskimi karierami, przyjezdni. Jestem pewna, że będzie
mi tu coraz lepiej.
Robótkowo dzieje się niewiele. Kończę zaczęty trzy miesiące
temu( sic!)sweter. Rozpoczynam nowy z
wełny z magic loopHolst’y, jakie ma na składzie Agnieszka oraz możliwość kupienia ich na wagę, do wzorów wrabianych, jest olśniewająca! Uwielbiam tę wełnę w każdej wersji. I nie wiem, czy w moim absolutnie białym mieszkaniu, ściana wyłożona Holst’em nie będzie najlepszym z możliwych designerskim odlotem!
To na pewno nie była moja ostatnia tam wizyta. Liczę, że latem spędzę w Magic Loop wiele miłych popołudni. Nie zawieszam na kołku swoich wełnianych pasji. Przeciwnie. Planuję francuską kontynuację w dzierganiu odlotowych swetrów… ot, choćby takich jak te, od Kenzo.
takie pożegnania Basienko są zawsze ciężkie, mam nadzieję ze niedługo odnajdziesz radość w nowym miejscu i bez tak bliskiej Ci osoby.
OdpowiedzUsuńdobrze że znowu się odezwałaś - uwielbiam tu zaglądać, życzę Ci wielu radosnych dni i nowych przyjaciół w stolicy
Aniu, bardzo dziękuję. Uściski.
UsuńBasiu, bardzo mi przykro z powodu Twojej Mamy... Nie ma takich słów, które dodają prawdziwej otuchy w takich chwilach, więc musisz niestety sama to w sobie poukładać. Myślę o Tobie cieplutko.
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że się odezwałaś i nie odwiesiłaś drutów całkiem na hak. Mam nadzieję, że zawitasz także do mnie przy okazji pobytu we Wrocławiu. Trzymaj się ciepło:)
Madziu, dziękuję. Już wszystko dobrze. Potrzebowałam paru dni w absolutnej samotności i ciszy. Udało mi się wyjechać do Normandii i poukładać wszystko jak trzeba. We Wrocławiu będę bywać na pewno. Nie mogę nie odwiedzić i Ciebie, i nowego, cudnego miejsca e-dziewiarki. To pewne!
UsuńSilna z Ciebie Babka! Przyjmij wyrazy współczucia ode mnie z powodu Mamy.
OdpowiedzUsuń... i cieszę się, że Ci dobrze w Warszawie. podziel się koniecznie wrażeniami na temat Holsta. Pozdrówka :)
Dziękuję!
UsuńO Holście będę pisała na pewno. Wiem, że pojawiają się głosy, że podgryza, ale dla mnie to szlachetność sama w sobie.
Basiu kochana, ściskam Cie wirtualnie, bo tyle mogę zrobić....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana, a na Twoje sweterki czekam z ciekawością, jak zwykle
buziaki
Anuś, dziękuję. Dziś, mam się już naprawdę dobrze.
UsuńTo by była przepiękna ściana! Jeszcze takiego designerskiego patentu nie widziałam. *^o^*
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe myśli, kochana!
Joasiu, też tak myślę.
UsuńNie komentowałam ostatnio za dużo, ale czytam Twoje posty i teraz mogę szepnąć, że ta japońska wystawa i ta wspaniała zielona herbata jest bardzo, bardzo blisko mnie :)
Właśnie dzisiaj o Tobie myślałam,że Cię już długo nie ma i proszę,jesteś.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojej mamy.
Będę czekała na te swetry,odlotowe będą na pewno znając Ciebie:)Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję! Ściskam mocno!
UsuńChodzilam i myslalam, co tez sie u Ciebie dzieje.... Przykro mi z powodu Twojej Mamy.....
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie i uwazaj na siebie!
Ja również o Tobie myślę i regularnie zaglądam. Życie pisze swoje scenariusze. Wiem, że będzie dobrze!
Usuń"Już wiem, że Ci, którzy są wyjątkowo niemili, to onieśmieleni swoimi warszawskimi karierami, przyjezdni."
OdpowiedzUsuńZrobiło mi się niemiło. Poważnie niemiło. Byłam przyjezdną w Warszawie, za rok znowu będę. W rozmowie z kimkolwiek tam było miło, dopóki nie okazywało się, że jestem przyjezdną. Wtedy robiło się niemiło i to nie z mojej strony.
Dlatego jest mi nieswojo, po tym, co tu przeczytałam.
Skarpetko, myślę, że źle mnie zrozumiałaś. Ja również jestem w Warszawie przyjezdną. I nie mam nic przeciwko innym przyjezdnym. Takie sa po prostu moje doświadczenia. Niemili dla mnie bywaja w stolicy przyjezdni. Warszawiacy rzadko.
UsuńPewnego razu przy wspólnym, pracowym obiedzie jeden z jego uczestników zadawał mi wiele, dość szczegółowych pytań. Rozmowę podsumował zabawnym: Mamy więc nowy słoik. Potwierdziłam, że zaiste, do tego słoik jest francuski, bo dla odmiany nie jeździ na weekendy do Kalisza (skąd był Pan) tylko do Normandii.... Pan stracił animusz i chęć do dokazywania. Jeśli więc i dla Ciebie ktoś nagle stanie się niemiły po tym, jak usłyszy skąd jesteś, zapytaj skąd przyjechał. Zapewniam, pozostanie miły do końca.
Basiu, trzymaj się ciepło, nic mądrego nie da się powiedzieć w takiej chwili. Ciężko i bardzo smutno, każdy z nas pogodzić się musi z tymi najgorszymi rozstaniami. Jeśli w ogóle da się z nimi pogodzić.
OdpowiedzUsuń... Jak dobrze Cię znów zobaczyć, już myślałam że moja kochana Warszawa całkiem Cię połknęła. Dobrze że się tu odnalazłaś, nie tracę nadziei na to że nasze drogi się kiedyś przetną :) Cieplutko pozdrawiam.
Aniu dziękuję!
UsuńWarszawa jest dla mnie naprawdę wyjątkowa. Jestem przekonana, że jak w końcu moje życie nieco się uspokoi, znajdę czas na wszystko!
Basiu, bardzo współczuję Ci Twojej straty.
OdpowiedzUsuńAle też bardzo się cieszę, że pojawiłaś się choć na chwilę.
Dziękuję za wsparcie!
UsuńBasiu, ciepło Cię ściskam i ... co więcej? niech czas płynie, bo tylko on w takich chwilach przynosi jakieś ukojenie...
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się zawsze Twoje historie i raporty z delegacji ;D Pan z K. pewnie myślał, że ma poczucie humoru, a okazało się, że sam jest śmieszny.. Głowę trzymaj wysoko i niech wena lekką będzie, bo czekam z niecierpliwością na Twoje artystyczne i barwne sweterki! :D
Ciepło pozdrawiam.
Asiu, dziękuję !
UsuńPan z K. rzeczywiście uchodzi w pracy tropiciela przyjezdnych. Niewiele jednak osób wiedziało, dlaczego ;)
Wyjątkowo Cię rozumiem. Nagłe, niespodziewane odejście mamy ... Znam z doświadczenia. Każda Siła jest ważna, która pozwala nie zwątpić i wierzyć.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dalej, mocno !
Dziękuję za słowa!
UsuńBasiu, od 12 lat jam pełna sierota... i nadal się łapię na tym, że w ważnych chwilach chcę wejść do Mamy pokoju i się podzielić swoimi troskami bądź radościami, więc przytulam mocno Ciebie.
OdpowiedzUsuńWarszawa mnie męczy, chociaż ja podwarszawska jestem. I dobrze mi z tym :) Na Twoje wytwory czekam niecierpliwie, bo wiem, że będą jedyne, niepowtarzalne:)
Buziole Iza
Izulo, dziękuję! Ściskam mocno!
Usuń