Część I
Wizyta w mini przędzalni
Woollen/Woolen * czy worsted? Czesać, czy gręplować? Prać, czy nie prać? Skręcać, czy nie skręcać?
Oto dylematy współczesnych prządek.
Pod wpływem rosnącej ilości blogów dotyczących przędzenia, postanowiłam zebrać wszystko, co do tej pory o tymże napisałam, nadać temu atrakcyjniejszą formę i w częściach , systematycznie Wam udostępniać .
Oczywiście to propozycja dla tych, którzy chcą . Dla mnie to o tyle ważne, iż prowadzony od pięciu lat blog „ fanaberia w pradze” zamknęłam dla publiczności. Dziękuję wszystkim, którzy go odwiedzali.
Na bocznym pasku bloga pojawiać się będą przydasie. Aktualnie zamieściłam tam słownik terminów angielskich dotyczących przędzenia wraz z ich wyjaśnieniem (wyjaśnienia są również po angielsku) . Swoje obecne warsztaty prowadzę w tym języku, przędzenia nauczyłam się zagranicą i dla mnie posługiwanie się tym słownikiem jest naturalne. Kiedy tylko to będzie możliwe, w nawiasach, zamieszczać będę polskie nazwy lub opisy. Moim celem jest jednak proste przedstawienie tego, co dla wielu stało się wielką pasją. Nie planuję wykładania na wydziałach włókiennictwa, w liceach zawodowych, nie planuję pisania doktoratu, nie zajmuję się aktualizacją przędzalniczego słownictwa, dlatego możecie być spokojni. Będzie jasno, a czasem nawet naiwnie. Tak trochę po amerykańsku. W kwestii nauczania to dla mnie niekwestionowani liderzy. I choć w Polsce styl ten ma wielu przeciwników, chyba nie zauważa tego Akademicki Ranking Uniwersytetów Świata i na liście Top 500 na pierwszych dziesięć miejsc – osiem przypada Stanom Zjednoczonym ( 1 miejsce Harvard ) , a dwa Wielkiej Brytanii ( miejsce piąte Cambridge, dziesiąte Oxford) . Dwa polskie uniwersytety znajdują się w grupie między 301 – 400 i jako pierwszy wymieniany jest Uniwersytet Jagielloński, jako drugi Uniwersytet Warszawski .
Mój cykl nazywał się będzie : Przędzalnia ( Fiber Mill ) i każdy z wpisów poświęcony przędzeniu będzie nim zaopatrzony wraz z nr części i podtytułem tak, by osoby zainteresowane wiedziały, że dziś fanaberia pokazuje, co wie.
Chwalenie się własnymi udziergami pozostaje bez zmian i będzie opatrzone , jak dotychczas, tylko numerem J
O tym kim jestem możecie przeczytać w zakładce: O mnie. O przędzeniu wiem tyle, ile przez ostatnie lata mu poświęciłam ( np. 14 godzin dziennie z każdej dobry przez 5 lat ). Jestem tej wiedzy pewna jak mało czego. Uspakajam, więc niespokojnych. Nie obwieszczam światu, że jestem mistrzem, tylko dziele się tym, co wiem. Uwielbiam słowa Kory Jackowskiej: „ Ja jestem amatorem całe życie. Państwo na mnie patrzą i patrzą na amatora. Co nic nie znaczy. Co znaczy amator? Amator jest od amandi ( mój przypis : łacińskie amatorem ), od kochania. Ja jestem amatorem , jeżeli komuś moje amatorstwo nie odpowiada – voila!”** I sama bym tego lepiej nie ujęła J
Donc – jak mawiają Francuzi, Zaczynamy!
Przędzalnia
Część I
Wizyta w mini przędzalni
Na początek proponuję wizytę w mini przędzalni ( ang. mill używane w znaczeniu młyn, fiber mill lub wool mill - przędzalnia, weaving mill - tkalnia ). Do dyspozycji mam niewiele. Filmiki, jakie proponuję, choć po angielsku i w skromnych warunkach, pokazują obróbkę wełny od prania, suszenia, poprzez rozdrabnianie, zgrzeblenie, czesanie aż do przędzenia. Wszystkie te czynności będziemy powtarzać w domu, przygotowując własną wełnę. I nawet jeśli nie zrozumiecie ani słowa, już na zawsze zapamiętacie, że zgrzeblenie to nie to samo co czesanie i że choć card clothing/ carding machine ( przemysłowa zgrzeblarka ) układa włókna równolegle względem siebie najlepiej jak potrafi, do tego, by były idealne ułożone, używa się dodatkowej maszyny zwanej np. pin drafter ( maszyna, która czesze i układa wszystkie włókna względem siebie równolegle ) ***
Na koniec chcę zwrócić Waszą uwagę na fakt, że żeby osiągnąć to wszystko, co staje się produktem końcowym w przędzalni trzeba niezłej pary. A ponieważ w warunkach domowych jej nie posiadamy, niektóre procesy będziemy wykonywać inaczej.
Miłego oglądania.Film w trzech częściach.
___________________________________________________
* obie formy są poprawne i obie znajdziecie w literaturze. Woolen to American English, woollen British English
**słowa pochodzą z programu Agaty Młynarskiej „Jaka Ona jest”
***przemysł przędzalniczy jest wysoko rozwinięty i w dużych przędzalniach używa się innych zgrzeblarek do czesania włókien krótkich, a innych do długich. Niektóre zgrzeblarki przemysłowe zgrzeblają wełnę tylko do przędzenia nici woollen, a niektóre tylko worsted. W warunkach domowych osiągnięcie tego drugiego jest najtrudniejsze.
**** Teresko, dziękuję za podpowiedź. Zaćmiło mnie :)
Stokrotne dzięki Basiu za dzielenie się wiedzą - a to wiedza nieoceniona! :) Będę czekać z niecierpliwością na kolejne odcinki:)
OdpowiedzUsuńMadziu, to ja dziękuję :)
UsuńO jak fajnie,prawie jak na uczelni i wiem, że oprócz uporządkowania posiadanej już wiedzy, na pewno jeszcze dowiem się czegoś nowego.Czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńBuziaki u uściski Basieńko!
Marylko, mam nadzieję, że nie rozczaruję :)
UsuńUściski!
Przasc to ja nie bede ,ale to wszystko jest takie ciekawe.Zawsze to nowa wiedza ,choc teoretyczna.Dziekuje i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ta misa z welenkami mmmmmm................godlesia
I będzie mi miło, jak będzie Ci się chciało to wszystko czytać :)
UsuńŚciskam!
Ja Ciebie też :)
OdpowiedzUsuńBasiu już Ci kiedyś że jesteś jak zdrowie! i zdania absolutnie nie zmieniam :) a filmik jest świetny, od pierwszego kura do ostatniej kokoszki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aneczko, dziękuję. Cieszę się, że spodobał Ci się filmik. On jest mocno amatorski, ale przez to bardzo prawdziwy :)
UsuńTo jest właśnie to amatorstwo od amandii ;)
UsuńAleż fajnie będzie. ;-)
OdpowiedzUsuńW końcu może moja zdawkowa wiedza w coś sensownego się w głowie poukłada, bo prawdę mówiąc, nie znając dobrze słownictwa (w tym i angielskiego) kociokwiku można dostać próbując coś samemu od zera stworzyć.
W tym właśnie i owo gręplowanie utożsamiane z czesaniem - a ja pamiętam z czeskiego 'Krecika', że to dwie czynności, a z info polskich, to niestety to samo.
Boże, jak dobrze! Dobrze, że to wszystko nie znika. Czytuję Cię, Fanaberio, od lat, ze szczegóną uwagą posty o przędzeniu i już sie przestraszyłam, że to wszystko, o czym czytałam u Ciebie, gdzieś zniknie.
OdpowiedzUsuńJesteś nieoceniona!