A voila!
Pasiak gotowy. Jaki jest, każdy widzi ;)
Wiem, wielki kwiat przydał mu ekstrawagancji i może być niestrawny . Nie bójcie się krytykować , ja tylko zapamiętam, kto :)
Kiedyś wspominałam o poszukiwaniu własnego stylu. Marnie mi to idzie, bo ciągle ląduję na półce z napisem: BEZPIECZNE – WYGODNE. Co prawda staram się już nie nosić dzianiny innej niż własna i wiem w czym mi dobrze, ale to ciągle nie styl. Nie jest to też tylko ubieranie, ale wciąż widać we mnie „ pańcię”, a „ pańci” nie znoszę. „ Pańcia „ trzymała mnie ryzach jakieś 40 lat, dbała o porządek i serweteczki, i cicho szeptała, że Angela M. nie musi być moim wzorem, ale jej zamiłowanie do porządku tak. Całkowicie zdominowała moje kozackie pochodzenie odziedziczone po ojcu, do tego tak stare, że strach mówić, a które nieustająco mi podpowiada, że galop na koniu to wolność ;)
Na galop za późno, choć ciągle nie wykluczam, ale na własne ekstrawagancje czas jest zawsze. Kwiat łamie paski, które po prostu mi się nie podobają i póki co, bawi mnie. Jest inspiracją kwiatów pokazanych przez Pradę w kolekcji wiosna - lato 2013. Atłasowe kwiaty Prady są cudne i naprawdę mnie zachwycają. Mam oczywiście przygotowaną bezpieczną formę ozdoby w postaci podłużnego, grubego, czarnego paska z jedwabiu, który mógłby te nieszczęsne paseczki przeciąć na środku przodu na pół, ale to bardzo surowe i przewidywalne rozwiązanie. Nie wiem, może zmienię. Na razie mam odwagę do noszenia tego.
Sweter jest oversize i wygląda dobrze od rozmiaru 38 do 48. Wełna to komercyjny singiel. Nic na dwa razy, ale też i do noszenia pod kurki i płaszcze. Będzie się mechacił, bo jest lekko skręcony. Już w trakcie wykańczania pojawił się na nim włosek ( ale z uporem maniaka powtarzam, mechacenie to dla mnie niewielka wada). Nie będę też go nosiła od świtu do nocy.
Wykonałam go w całości metodą „ na okrągło” aż do przeszyć na ramionach. Dekolt i podcięcia pach wycięłam , jak w swetrach fair isle. Brzegi każdego cięcia zabezpieczyłam tak, by znalazł się ów brzeg w „ dzianinowym ruloniku” . Zdjęcie poniżej pokazuje co i jak, bo niestety na kursik , czasu niet.
Ważne – rulonik musi być co najmniej o 1cm dłuższy od brzegu dzianiny jaki zakrywa. Inaczej będzie gruby! Grubość powoduje głównie za ciasny rulon, a nie trzy warstwy dzianiny, co widać na zdjęciach.
Najpierw wykonujemy plisy, łączymy je, a potem potrzebny kawałek dzianiny – dekolt lub rękawy. Jest z tym roboty od groma. Ilość oczek po obu stronach musi być równa ( co do joty) i miejsce łączenia obu plis dokładnie to samo. Inaczej plisa zacznie się kręcić.
Sweter wygląda rewelacyjnie od lewej strony przez co stał się dwustronny. Kształt swetra ( duży prostokąt z dziurami na ręce i szyję) to oczywiście żadna moja zasługa. To model wykorzystywany w krawiectwie ,a ostatnio dziewiarstwie bardzo, bardzo często. Moje są wyliczenia, wykończenia , kształt dekoltu. Jak widzicie kwiat też jest inspiracją, ale autorstwo całości przypisuję sobie.
O ile dobrze znoszę różne paski na rękawach i fakt, że się nie zgadzają, o tyle te przy dekolcie muszą się u mnie zgadzać. Niestety, muszą, bo Angela ciągle żywa ;) Kiedy są niesymetrycznie, coś mi się krzywi w głowieJ
No dobrze, dość. Bo choć sweter prosty jak parasol jest w nim parę smaczków, o którym mogę pisać i pisać.
Wzór: by fanaberia
Wełna: wolle rodel / 1800 m.
Druty: 2,5
Blogspot wycznia co chce z czcionką, kolorami i moją pracą nad wyglądem, więc jest jak jest.
Na kolor drugiego zdjęcia miała wpływ sąsiednia,mocno fioletowa ściana ;)
No i wybacznie mi dzisiejszą stylistykę. Mocno mnie też wiodło w tym poście w didaskalia - jak nic, jakaś zmiana czeka za drzwiami :)
Sweter - rewelacja, kwiat... przełknęłam, a Angela mnie rozwaliła :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzełknięcie będzie Ci zapamiętane,bo to może być jedyna,łagodna jego pochwala ;)
A z Angelą to łatwo nie jest, o nie. Zwłaszcza jak z jednej strony ordnung, a stepy :)
Szczerze? Kwiat mi się nie podoba. Ja z tych, co lubią bezpiecznie, a ten kwiat jakiś dla mnie od czapy. Sorry, sama chciałaś :) Możesz zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńZa to perfekcja wykończenia powala mnie na ziemię. Ja nawet nie do końca rozumiem, o co chodzi. Moje swetry niestety nie nadają się, żeby oglądać ich wersję "lewą". To mi przypomina, że podobno tym się różnią wyroby angielskie (perfekcja z każdej strony) od francuskich (ładnie z wierzchu, a pod spód nie zaglądać!). To ja jednak Francuzom niestety bliższa :) Pozdrowienia!
Jesteś jak mój M! Popatrzył na kwiatek i zapytał,czy na poważnie zamierzam z tą tarczą wychodzić na zewnątrz :)
UsuńLubię perfekcyjne lewe strony, choć rzeczywiście kosztują naprawdę dużo pracy.
Kwiatek vel tarcza da się odpruć, więc jak go gromadnie potępicie - odpruję. Ale ego twórcy będzie wyć :)
Nie to ładne, ale co się komu podoba. Nie daj się!
UsuńA mnie się ten kwiat bardzo podoba. Sweter też. Komentuję po raz pierwszy, chociaż na stronę zaglądam od jakiegoś czasu. Jestem zachwycona Pani blogiem, opisami, zdjęciami, szczególnie tymi kolorowymi, pokazującymi włoczki.
OdpowiedzUsuńO jakże mi miło!
UsuńJa wiem, że w tym kwiecie jest coś kosmicznego i że moja inspiracja nie dorasta do oryginału, ale wydaje mi się, że jakoś tak od razu, pokazuje, że to nietuzinkowa rzecz;)
Jak szczerze, to szczerze - na pierwszy rzut oka, kwiatek wydał mi się niepotrzebny, absolutnie nie w sensie, że brzydki, o nie! Ale ja bardzo lubię niebanalne ruchy przy dzianinie, bo sama nie mam na nie odwagi, więc przy drugim rzucie okiem :) już całkowicie zaakceptowałam. Domyślam się, że aplikacja jest bardzo lekka i układa się wraz ze swetrem. Nie odpruwaj! :)))) A plisa zakrywająca brzegi naprawdę imponująca, daje po ambicji, oj daje ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę, że gdyby nie te paski, kwiat by się nie pojawił na pewno... bo podobnie jak Tobie, brakuje mi na takie ozdoby odwagi:)
UsuńKwiatek wykonany jest z bardzo lekkiej żorżety jedwabnej i układa się jak dzianina.
Nie wiem na pewno jaki będzie jego los, wiem, że skutecznie odwrócił moją uwagę od pasków, bo co na niego popatrze, to chce mi się śmiać :)
A mnie się wszystko bardzo podoba i nie rozumiem czemu uważasz że nie masz własnego stylu? prezentowane przez Cibie ubiory są konsekwentne, mają coś wspólnego ze sobą, a jednocześnie się różnią, ja tę konsekwencję odbieram jako Twój styl... a kwiat jest bajeczny - odpowiedni dodatek na odpowiednim miejscu.... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChmureczko, bardzo Ci dziękuję :)
UsuńMoże rzeczywiście i w kolorach, i w dzianinach trzymam jakąś własną gamę i styl, ale moj ubiór w całości, w ogóle nie pokazuje kim jestem. Może to trochę górnolotne, ale oddaje sedno.
Być może marudzę ;)
Chyba nie górnolotnie, chyba to ja mam zbyt przyziemne podejście do ubioru- ale co zrobić jak w całości niskopienna jestem ;)
UsuńA po kolejnym obejrzeniu pasiaka z kwiatem, utwierdziłam się w przekonaniu że jest pięknie... jeszcze ubranie, a już dzieło sztuki :)
Nic się nie przejmuj. Ja przecież też tak mam! Staram się co prawda otworzyć inne drzwi, ale ... do sukcesu z napisem " własny styl" daleko ;)
UsuńAbsolutnie jestem ZA pozostawieniem kwiata! Bardzo mi pasuje, bo primo - współgra (a tak!) z dużym okrągłym dekoltem (od jakiegoś czasu mam w głowie taki projekt na tunikę pełną kół i kółek w różnych formach i strukturach - tutaj ten dekolt i kwiat bardzo wpisują się w moją koncepcję kół, hehe) a secundo - bardzo fajnie, jak piszesz, przełamuje paski i prostokątną formę swetra - jestem zdecydowanie na tak! zresztą - w tak bezpiecznej i stonowanej kolorystyce to już tylko Angelę może gorszyć:) Natomiast nie podobają mi się rękawy - nie chodzi nawet o zmianę w paskach, ale jakoś tak... nie pasują mi... może bym zostawiła ala ponczo, bez rękawów? może jakoś inaczej zrobiła, żeby zostało kimono? no nie wiem, ale takie mi nie pasują (np to zgrubienie przy łączeniu mnie mocno gryzie). I też zastanawiam się, czy przy ty dekolcie jest potrzeba takiego rozwiązania listwowego - pewnie nie, tyle roboty, że hoho;) ale jak pisałaś - kto bogatemu zabroni? :D generalnie bardzo Cię w nim widzę - kolorystyka chyba bardzo Twoja twarzowa... ?
OdpowiedzUsuńMagda, uwielbiam Cię!
UsuńTylko nie wiem,czy jesteś obiektywna skoro kochasz kółka :)))
Niestety, kolory bardzo mi pasują, te szarości, zgaszone niebieskości są rzeczywiście bardzo, bardzo moje. A zgrubienia przy rękawach jakoś tak wylazły na zdjęciach. W rzeczywistości wyglądają zupełnie jak plisa przy dekolcie. Oczywiście nie sa idealnie gładkie i rozumiem, co masz na myśli patrząc na nie w takiej formie, jak je pokazałam.
Kształ rękawa i dla mnie jest nieco odjazdowy = niepasujący do prostokątnego środka;) Myślę, że nie bez przyczyny w japońskich kimonach zostały one wydłużone i pewnie tu wyglądałyby rewelacyjnie... hmmmmm.... chyba muszę zrobić drugi sweter:)
Wtedy nie miałam na nie pomysłu. Nie! Jak je robiłam, byłam na ten sweter obrażona, więc nic już nie wymyślałam;)
A wykończenie - tu pojawiło się, by pochować cięcia. Normalnie można by tego uniknąć, ale w sumie bardzo mi się podoba, bo Kozak cieszy się z kwiatka, a Angela z detalu :)
Oczywiście, że nie jestem obiektywna! :) co do rękawów - oczywiście, że zawsze gorzej wyglądają na manekinie, inwalidzie, któremu urwało ramionka w pewnym momencie, gdzie u normalnego człowieka mamy jeszcze całkiem spore "bułki" :)) mam ten problem teraz z bluzką kimonową i dekoltem, bo nijak to nie wygląda na manekinie, lepiej rozwieszone na kiju od szczotki:) Tak teraz myślałam nad tymi rękawami i tak - skoro już robisz te pliski przy dekolcie, tniesz szyjesz... to i rękawy można zrobić... ucięte i zachować szerokość pasków;) myślę tak - nabrać oczek tyle, ile masz w obwodzie swetra i robić - paski powinny wyjść takie same... zrobić tyle rządków, ile potrzeba na obwód wycięcia rękawa... zszyć tubę (można by nawet ściegiem dziewiarskim, gdyby nabrać oczka tymczasowo...) i potem tę tubę..... ciachnąć w połowie, czy może nawet uciąć nieco więcej (ile trzeba by długości tego rękawa), brzeg gładki wszyć do dziury, dopasowując paski do kadłubka (ścieg dziewiarski umożliwi kręcenie tubą w dowolnych kierunkach) a dół cięty-obszarpany obrobić pliską - dociąży rękawek:) pewnie paski nie wyszłyby idealnie dopasowane do kadłubkowej dziury, ale... znając Twoje perfekcyjne rączki, kto wie??? :)
UsuńNa kimono tylko kij. Masz absolutnie rację. Nie cykaj , tylko pokazuj na kiju.Trzeba się uczyć od najlepszych, w tym wypadku Japończyków. A Oni robią to właśnie tak.
UsuńWiesz, co do tych rękawów to można by jeszcze inaczej. Można by robić je razem z kadłubkiem i ciachnąć w pionie. Wtedy wszystko by się zgadzało, a jakby robić od góry to nawet szycia nie byłoby na ramionach. Tylko wtedy pliski lepiej zrobić np. jedwabne;)
no tak... tylko ile tego szycia! zdecydowanie projekt nie dla mnie:))))) hehehe... kimono poprawiam, bo jakoś tak chciałam pokombinować i jednak wróciłam do starego dobrego raglana zamiast wrabianych rękawów skróconymi rzędami.... może po weekendzie już mi się uda na blogu co nie co pokazać i opisać.... a poza tym to WSZYSTKIEGO DOBREGO, POMYŚLNEGO, SZCZĘŚLIWEGO I UŚMIECHNIĘTEGO Z OKAZJI URODZIN:) ps. tez jestem baranem;)
UsuńZ projektami nieskończonymi nigdy niczego nie można być pewnym.
UsuńNo i wiem, dlaczego mi tak do Ciebie blisko! Baran barankowi barankiem :)
Robiłaś i robisz piękne i nie banalne dzianiny. Masz gust i ogromne umiejętności. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJadziu, bardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńTy wiesz, że nia mam zdania w kwestii kwiata? Niesamowicie oryginalnie ro wygląda! Z pewnością dla siebie bym tak nie wymyśliła, ale na kimś, to proszę bardzo! czyli sumując - może być, jak Szefowa chce, mnie nie gryzie ;)
OdpowiedzUsuńZa to bardzo bardzo - kolory, sama forma i dekolt!!! tak! moją uwagę przyciąga dekolt!
Aaa, wiem, co by mi osobiście bardziej pasowało zamiast kwiata: naszyjnik, jakiś ekstra, dłuuugi, a najlepiej kilka na zmianę ;)
Dobre, dobre :)
UsuńTo szefowa na razie chce, a co będzie później czas pokaże. Nie ma wątpliwości - sweter będzie zwracał uwagę, jeszcze nie wiem, co ja na to. Jak zrobi się gorąco to odpruję i wszyję coś przewidywalnego :)
..po pierwsze- to nie mi ma sie podobac ten kwiat , tylko Tobie :)
OdpowiedzUsuń...sam sweter bardzo mi sie podoba....rekawy tez mi sie podobaja :)
..;kwiat, musialabym zobaczyc na zywo :)
...w pierwszej chwili mnie "zastrzelil" :)))...ale wracalam do tej fotki kilka razy...i juz teraz zaczynam sie do niego przyswajac...tak, jakby tam bylo jego miejsce :)...cos w nim jest :)
...a przeciez wielcy kreatorzy to chca osiagnac, zeby wlasnie widza "zastrzelic" swoim pomyslem :)
...i kto jak kto...ale Ty, Basiu ...z takimi korzeniami kozackimi :)...powinnas odwazna byc :) ...toc Kozacy slyneli z odwagi :)))...a i ich fryzury wielce "nowoczesne" byly :))))
sciskam mocno :)
Danusiu, rzeczywiście kwiatek ma przywalenie :) Aż samą mnie to dziwi,bo co wejdę do pokoju to mam "zonk".
UsuńZobaczę jak będę się z tym czuła, odwagi to mi nigdy nie brakowało, ale łatwiej mi było używać jej w celach, że tak powiem, szczytniejszych ;) A tak żeby samą siebie, to ja nie wiem :)))
Co do kozackich fryzurek to jednak mocno mnie przerażały, od dzieciństwa :)
tiaaaaaaa - odwagi Ci nie brak więc może i kwiat jest na miejscu no i kto powiedział że ma być zwyczajnie? ;)
OdpowiedzUsuńprzed całą resztą chylę czoła :D
Ha ha... tak, bardzo to pięknie i elegancko ujęłaś.
UsuńDziękuję :)
Nie lubię szarości, a sweter bardzo mi się podoba. Gorzej z kwiatkiem ;-) Generalnie kwiatek - czemu nie, chociaż może niekoniecznie taki, niekoniecznie czarny (ale i czarny nieźle wygląda) i raczej nie w tym miejscu. O wykończeniu wolę nie mówić, bo się ze wstydu spalę. Na szczęście coraz więcej robię bezszwowo ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa wiem, że kwiatki zbliżone do oryginału pewnie byłyby lepsze i nawet przez chwilę miałam plan zrobienia kwietnej łąki... ale wyobraźnia postanowiła podsunąc inne rozwiązanie. Los kwiatka nie jest ostatecznie przsądzony.
Nie myślałam o czymś bardziej "kwiatkowym" a tym bardziej łąkowym ;-) . A gdyby ten przyszyć gdzieś w okolicy ramienia? Częściowo zachodziłby na rękaw i plecy, ale chyba rzeczywiście mniej by się to kojarzyło z tarczą. Za to mogłoby z pająkiem ;-)
UsuńHa, ha...ubawiła mnie ta sieć. Co też wyobraźnia z nami wyczynia :)
UsuńMyślę, że ten mały manekin nieco miesza w perspektywie. W moim, dużym, rozmiarze kwiatek zaczyna się nieco nad piersiami i kończy nieco za nimi. Do tego dochodzą wypełnione rękawy, jest nieźle :)
Kwiat na ramieniu poszedłby w stronę Angelii i brytyjskiej królowej. A to w końcu sweter Kozaka :)
Ja jestem za kwiatkiem, jak szaleć to szaleć :)
OdpowiedzUsuńKobietki, po to sobie coś dziergamy aby zaszaleć i mieć coś całkiem innego jak to, co jest w sklepach. Odwagi i czekam na więcej :)
OOO, mądrze napisałaś! Tak, dobrze jest zrobić sobie coś, co naprawdę jest oryginalne i jak widać wiele nie trzeba, gorzej z odwagą ;)
UsuńProszę ,nie odpruwaj kwiatka!Z kwiatkiem ciuch jest taki cudownie ekstrawagancki ale jak najbardziej do noszenia i wzbudzania zazdrości:))Chylę czoła przed perfekcyjnym wykonaniem:))
OdpowiedzUsuńTonkusiu, sama już nie wiem :)
UsuńRzeczywiście, kwiatek znacząco zmienia sweter na ekstrawagancki no, ale o to mi chodziło. Może tylko jestem zaskoczona, że taki prosty zabieg tak znacząco wszystko zmienił :)
Absolutnie kwiat zostawić! Ja tez nie przepadam za paskami, więc Cię rozumiem, on je cudownie przełamuje i gasi.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała zobaczyć jak taki fason swetra na ludziu wygląda, nie dasz się namówić na żadną fotkę?
Aniu, no właśnie! Gasi to doskonałe słowo - paski przestały przy nim być ważne, ale, że kwiatek wywoła takie zmiany nie spodziewałam się.
UsuńModel na ludziu wygląda dobrze, może jak będę miała dobry dzień coś sobie strzelę, ale nie obiecuję;)
Bardzo mi się podoba okrągły motyw na podkroju szyi, ładnie łamie monotonię pasków i powtórzyłaś go naszytym kwiatem, super! Tylko kolory "nie moje", ale to w końcu Twój sweter! *^v^*
OdpowiedzUsuńJoasiu, dziękuję :)
UsuńZ dekoltu jestem naprawdę zadowolona,bo rzeczywiście ładnie wygląda. Chciałabym powiedzieć, że kolory bardzo nie moje, ale niestety się nie da;)
Ten pasiak jest w paski.Mnie osobiscie sie bardzo podoba ,kolory tez takie moje.I ten'kfffffiat'!Bywam troche szurnieta czasami,wiec pewnie bym mu dolozyla kawalek lancuszka ,zeby wygladal jak ogromny wisior.A wykonczen takich to w zyciu nie widzialam.godlesia
OdpowiedzUsuńGodlesiu, Ty wiesz, że pomysł z łańcuszkiem jest warty rozważenia! To może być jego nowa odsłona:)
UsuńŚciskam Cię mocno!
Może się narażę
OdpowiedzUsuńale jak zobaczyłam ten kwiat, to natychmiast mi się przypomniały angielskie wieńce, kładzione na żołnierskich grobach, tzw. poppies wreaths (jak nie wiesz o co mi chodzi, to to wpisz go grafiki googla)
Czyli nie ukrywam, że mnie nie urzekł
Ale potem jeszcze raz mu się z bliska przyjrzałam, i doszłam do wniosku, że może jednak nie wieniec, a Teletubiś (a więc milsze skojarzenie)
Ale nic to, zważywszy na sam sweter i jego wykończenie, może być i tarcza strzelnicza (znowu motywy żołnierskie)). Nie wiem co mnie natchnęło. na co dzień jestem wolna od militarnych skojarzeń
A dlaczego miałabyś się narażać!
UsuńPodoba mi się ta inność wyrażana w komentarzach. Firmy zajmujące się badaniem rynku płacą krocie za takie opinie.
Bez wątpienia jest w tym coś z wieńca, ale z tarczy również. Mój M lojalnie mnie uprzedził, że w tarczy mnie nie widzi :)Tyle, że On często zmienia zdanie i za dwa lata zapyta mnie, co zrobiłam z tym pięknym sweterkiem z motywem tarczy :)
Bez wątpienia do kwiata trzeba się przyzwyczaić.
Wiesz Basiu, jedna z moich koleżanek zwraca się do mnie od lat per "Pańciu" i wprawdzie wyniknęło to ze słownych zabaw moim nazwiskiem, ale coś jest na rzeczy, bo w ubiorze bardzo jestem ostrożna - i kolor i fason wybieram na przeciętniaka. Jak bluzka na mnie leży to od razu kupię trzy, żeby mieć spokój. Reasumując w dziedzinie fashion kozak ze mnie żaden ;) Brak własnego stylu w ubiorze i dzierganiu bardzo mi doskwiera, dlatego pewnie tak lubię odwagę u innych... I jako tejże kwiat ma u mnie pełne poparcie :) I im dłużej patrzę na ten sweter tym mniej sobie go bez cwieta potrafię wyobrazić ;)
OdpowiedzUsuńW sprawie wycinania dekoltu oraz pozostałych skomplikowanych zabiegów, na myśl o których dostaję gęsiej skórki, chylę czoła! Jak się kiedyś wreszcie zdecyduję na fair isle'owy kardigan to chyba na relanium będę te cięcia robić... Toż to straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest niż hartowanie merynosa ;)
I jeszcze, że takie proste formy ostatnio bardzo mi się podobają. Naoglądałam się japońskich wykrojów, gdzie pełno luźnych, prosto szytych sukienek i tunik i zachciało mi się maszyny...
"i jako oznaka tejże" miało być :)
UsuńNie jestem pewna,czy mój kozak zwycięży ;)
UsuńPańcia ciągle go podgryza, choć może tym razem wola posiadania naprawdę czegość wyjątkowego i osobistego zwycięży.
Podobnie jak Tobie ogromnie podoba mi się odwaga innych w ubiorze i stylu.
Może kiedyś będzie nam dane. Po prostu nie możemy przestawać próbować.
Powiedzmy, że pasiak z kwiatkiem jest moją próbą :)
Cięcia są proste i naprawdę nie puszczają. Trzeba je tylko dobrze zabezpieczyć.
A co do wykrojów. We Francji te japońskie cieszą się największą populanością... sama jestem ciekawa dlaczego.
Basiu. Sweter jak dla mnie BOMBOWY!!! Jako że ja obecnie bardziej do tych "kulistych" się zaliczam, do ozdoby wybrałabym jak Agata - coś dłuuugiego, co by mnie optycznie wyszczupliło. Pomysł z kwiatem podoba mi się:) Ale bym formę "wydłużyła". Nie koło, a elipsa jakaś może??? Jednak na pewno coś na przodzie bym zostawiła. Wykończenia mnie zawstydziły okrutnie. Nawet do terminu do Ciebie się nie nadaję. Odpadnę w przedbiegach przy Twojej perfekcji. buziaki Iza
OdpowiedzUsuńIzulka, dziękuję!
UsuńRzeczywiście długi wisior to sprawdzone i piękne rozwiązanie,ale ten wielki kwiat skutecznie odwraca uwagę od kształtu modelki ;)
Sama jestem okrągła i ogromnie mnie zaskoczyło, że w tym swetrze wiadć głównie dekolt,kwiat, nogi, a dopiero potem całość. Elipsa przychodziła mi do głowy, ale bałam się, że powtórzenie linii dekoltu to już o jeden grzybek w barszczu za dużo.
A do terminu nadaje się każdy kto chce, więc nie fisiuj :)
Od tego tumana życzę sobie każdy komentarz o " doopie Maryny również" :)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań sweter z kwiatem odróżnia go mocno od innych moich rzeczy, ale też i od tego, co można dostać w sklepie. Nie wiem, czy jestem na tę inność przygotowana :)
A z tym strzelaniem to rzeczywiście muszę uważać,bo moi sąsiedzi to myśliwy i lubią sobie w niedziele rano wystrzelić z dwururki ;)
Mam też podejrzenie, że zminy stylu nie da się przejść ewolucyjnie. Ja, w sytuacjach niepewnych dla siebie mam skłonności do uciekania w to ,co dla mnie bezpieczne i to jest zawsze coś ze starych przyzwyczajeń :(
Basiu, sweter świetny, paski uwielbiam od zawsze a Twoje projekty są takie ...... wyjątkowe i dopracowane w szczegółach. Właśnie te dopracowane wykończenia to cała Ty, dlatego podziwiam i w tej materii się inspiruję pracując nad wykończeniem.
OdpowiedzUsuńTwoje paski przełamałabym, naszyjnikiem (jak pisze Agata) z kółkami, który pokazałaś jeszcze na czeskim blogu, może nie białymi kółkami ..... Albo Twój duży kwiat przesunęłabym by nie stanowił centralnie tarczy albo dodałabym jeszcze 3 maleńkie, albo ......
Ha, jak łatwo radzić kiedy nie siedzi się w środku projektu i jest się zupełnie inną osobą. Ile nas tyle podpowiedzi i inspiracji ....
To cięcie dekoldu to dobry sposób i ułatwienie. Wykorzystam to cięcie w swetrze (w paski, he, he), który odłożyłam bo dekold mi nie pasuje. A dzierganie prostokąta aż do góry też dobry sposób. Ja na razie dziergam podobnie duży prostokąt (czarny), wyciągnełam jednak maleńkie kimono pod rękawki w paski(znowu). Kocham paski.
Buziaki zasyłam z rzadka zaglądając.
PS 1. Nie wiem czy mi umknęło ale czy już pokazywałaś dziurki?
PS 2. Pokaż sweter na ludziu, Proooooszęęęęęę. :-))
Krysiulku, jak miło, że zaglądnęłaś!
UsuńSweter na ludziu wygląda lepiej, bo: a) ludź jest większy niż manekin, b) ludź ma czym oddychać i kwiatek zaczyna się na wysokości tego czym oddycha, a kończy troszkę pod tym czym oddycha, więc tak centralnie nie jest :)
Poza tym, na mnie dużej kwiatek nie wydaje się taki dominujący. I zostaje ;) Teraz już to wiem, że na pewno.
A wisiorek to oczywiście do tego też będzie. Dyndadełko mieści się w tym małym środku :)
I generalnie jest czad - jak na mnie oczywiście.
Jeśli wyprasuję zmarchy i nieco się pokoloruję, to może rzeczywiście cyknę fotkę :)))
Sciskam Cię mocno!
"Przespałam" się z kwiatem i ...... lepiej być nie może. A..... jeśli jeszcze dzyndzele będzie .....
UsuńBosko!!
Przepraszam, że się wtrącam do dyskusji, ale... jak już tam jest dyndadełko i Basia chce kozaczyć, to... do sweterka proszę skórzane portki, jakiś cięższy but i .... ach to by było coś! :)
UsuńMadzia, nie kuś :)
UsuńDodam swoje trzy grosze.Otóż moją śp.Mamę uczyła jeszcze przed wojną bardzo wykształcona osoba (znała biegle 4 języki) i mająca "gust" jak to określała Ją moja Mama.A dodam jeszcze,że pochodziła z Rosji (podczas rewolucji uciekli do Polski).
OdpowiedzUsuńUczyła jak dobierać kolory ,co wypada a co nie wypada w danej sytuacji,jak ładnie siedzieć nie garbiąc się,itp.
A potem nasza Mama nam tę wiedzę przekazywała.
Podglądam prace p.Basi i widzę też taką panią profesor ze zdolnościami manualnymi,pracowitą i mającą gust.
Rzeczywiście przełamały się paski tym kwiatem kółkiem (bo, kółka,są ozdobą jak uczyła p.D) tylko żeby nie było na brzuchu,bo na brzuchu się nie daje żadnych ozdób.Tutaj jest jakby wyżej.Dokładnie nie widać na manekinie.
I dekolt pięknie wypracowany,wydaje mi się,że to on (ten dekolt) jest największą ozdobą.
Pozdrawiam i namawiam,żeby zostawić ten "akcent".
Inga z Mińska Mazow.
P.Ingo, dziękuję za wpis! Uwielbiam takie historie, a jeszcze bardziej ludzi otwartych na innych, na odmienności, na chęć uczenia się , na słuchanie historii...
UsuńMyślę, że rodzina mojego Taty przeszła podobną historię, jak "Nauczycielka" Pani Mamy.
Kwiatek rzeczywiście nie jest w centrum i przy mojej figurze, nie dominuje nad całością. Z dekoltu jestem ogromnie zadowolona i na pewno powtórzę go nie raz.
Proszę pisać więcej :)
Sweter rewelacyjny. Chciałbym taki mieć. To jest absolutnie mój styl :-) Jestem "dużą" kobietą i ten wzór jest akurat, Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO tak! Masz rację to wzór dla dużych. Ja też taka jestem i szczerze przyznaję: z tyłu zakrywa co ma zakrywać, opada ładnie na boki i przy większym rozmiarze nie dominuje kwiatem :)
UsuńSerdeczności!
Ojej, ten rulon to rzeczywiście kupa roboty. Ach, i już pojęłam, dlaczego dekolt trzeba było wyciąć - wygląda rewelacyjnie. Mi się ten sweter podoba z kwiatem i bez, a że się go jeszcze da nosić na lewej stronie dzięki tej rulonowej technice, to możliwe są dodatkowe dwa warianty. I na przyszłą jesień/zimę bez pudła (niebieski widziałam chyba u Chloe i w cuuudnej kolekcji Valentino, a że reszta szaro-czarna to oczywiste, do tego pasy w poprzek też w tryndzie i te kwadraty chyba w kolekcji Armani). Dzięki za rulon!
OdpowiedzUsuńWycinanie dekoltu przy paskach to naprawdę fajna sprawa. Zupełnie nie wiem, dlaczego nie wpadłam na to wcześniej. Trzeba tylko pamiętać, by dobrze zabezpieczyć cięcia.Bo tu jest trochę inaczej niż we wzorach wrabianych. Jedna nić wysnuwa się łatwiej. Valetiono nie podoba mi się w ogóle w tym roku, ale i tak jest o niebo lepszy niż Versce.
UsuńNiestety, mój niebieski nie jest tak ładny jak u Chloe, czy Armaniego( a ten to nawet taki szmaragd jest) no, ale co mi szkodzi machnąć jeszcze jeden sweterek, ze swoich farbowanek :)
Szczerze? Wolę ten niebieski u Ciebie niż u Chloe. Na kobalt to sobie trzeba móc pozwolić, a mało kto może. Nie podoba Ci się Valentino na jesień? Naprawdę? No, ja bym pewnie nie założyła, ale te proste fasony, które wyglądają jak bez szwów, te białe haftowane kołnierzyki jak z klasztoru albo dziewiętnastowiecznej pensji... Za to przy kolekcji "żyrandoli" od Macqueena odpadłam, nawet jak na haute couture przegiął. I tak strasznie mało koloru tej przyszłej zimy ma być...
UsuńNo właśnie ja kobalt mogę, ale inne jakby mniej. Szmaragdy i petrole też dla mnie. Niestety, na tym moja gama szalonych kolorów się kończy. Zakładam więc wszystko. Co "se" będę załować i tak tracę styl:)
UsuńCo do Valentino. Masz rację. Jesień - zima nie są tak całkiem do bani. Rajcują mnie kwiatki i ten folkowy rys, ale kołnierzyczki już mniej.
Mc Quenn'a kocham od zawsze i od kiedy mu się zmarło niewielką wiedzę różnicę, więc miał doskonały zespół. Po pończochach na głowie, siaty z kamieni w ogólne mnie nie szokują. No i umówmy się, tej mody nie zobaczymy ani na ulicy.
Dziękuję za miły "liścik" i tak sobie myślę,że kto by pomyślał o tym,iż opowieści o "Tej" Nauczycielce pobiegną aż tak daleko i z takim miłym odzewem się spotkają.Chyba dlatego,że moja Mama zawsze Ją wspominała przy swoich pracach (sporo dekorowała i haftowała) i te opowieści krążą teraz ze mną. Rodzina Pani -Taty jak widzę,też dużo "przeszła".Tak - to są ludzkie historie i dramaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i odezwę się jak będzie ku temu sposobność.
Inga z MM
W polskich rodzinach wiele jest takich historii. I choć los nas nie oszczędzał, myślę, że dzięki niemu jesteśmy bogatsi.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Baś - kwiatek w żołądkowym stylu mnie się bardzo spodobał! Toż to fajne miejsce. A poza tym ja mam to szczęście, że ujrzałam Ciebie okiem wyobraźni i zapasowało mi wszystko.
OdpowiedzUsuńJeśli dodać perfekcyjne wykończenie do urokliwych paseczków (ja je kocham i mam w nosie czy mnie poszerzą tu czy tam) to całość jest wszechmocna!
Uroku daje ta dzianina na 500%.
Osobiście dręczę merynosa lekko spapraną ręką i widząc wyłaniające się paseczki gęba mi się śmieje do nich. Ale za daleko jestem ze swoim projektem, by go zaraz pod świeżą inspirę pruć!
Tej Angeli to każda chyba ma bodaj po troszku, wyjątkiem moja Mama, której nijak książki o dzierganiu przemycić czy inszej sztuce.
Anulka, kwiatek przy moim rozmiarze taki bardziej piersiowy jest,ale zostawiam go na 100% :)
UsuńPaski lubię i podobnie jak Ty w ogóle mnie nie zaima,czy jestem w nich gruba, czy bardzo gruba :)Po prostu te jakieś takie mało fajne wyszły. Może to wina przygaszonych kolorów. Nie wiem, czułam, że muszę je zamaskować:)
No dobra,najwyżej lanie dostanę;
OdpowiedzUsuńmnie ten kwiatek kojarzy sie z czymś,w co celować mógłby Robin Hood;
dzianina urody przecudnej ,bez dwóch zdań;
ale aplikację wolałabym asymetryczną;
tak coś w okolicach lewego obojczyka na ten przykład;
ale to tylko moja opinia:)
Ależ absolutnie nikt bić nie będzie :)
UsuńTakoż samo skojarzyło się to mojemu M, ale kiedy założyłam,zmieniły się proporcje i jego zdanie.
To przykład aplikacji dla dużych :)
Fanaberio, ten blog jest fantastyczny! A co do swetra z kwiatem - jestem pod wrażeniem, bo według mnie mógłby się pojawić na najlepszych pokazach mody, a co!:)
OdpowiedzUsuń