Śniegi stopniały, mrozy puścił! Można w końcu zacząć myśleć o wiośnie ;)
Całkiem niedawno, ale jeszcze w Pradze miałam przyjemność spotkać się z dziewczynami, kochającymi wełnę dokładnie tak samo jak ja. Jedna z nich, Kasia, miała na sobie prześliczny, ujmujący prostotą szaliczek. Pękałam z dumy, że tak pięknie kręci swoje nitki i że to ja ją tego nauczyłam. Najpierw po cichu, a potem na głos zaczęłam wyrażać swoje zachwyty. Oczy Kasi robiły się coraz większe aż w końcu z rozbawieniem skonstatowała, że cieszy się ogromnie i nie dziwi komplementom, bo to moja wełna J
Pycha to wielka Pani, wstyd L Niestety, nie pamiętam swoich wełen… Rozpoznaję techniki, składy, błędy…, ale własną wełnę z coraz większym trudem. Była ich już taka masa, powtarzają się kolory…
Tak, czy siak. Szaliczek Kasi ujął mnie i natychmiast zapragnęłam czegoś podobnego. Nie chciałam jednak, żebyśmy w czasie spotkań dochodziły, który szalik jest czyj, więc machnęłam chustę ;)
Chodziło tylko o to, by wzór był prosty i koniecznie ten kolor.
Zrobiłam ją tak jak się robi Stripe Study Shawl by Veera Valimaki . Wiedziałam jednak, że nie mam potrzebnej na oryginał ilości wełny i że moja ( wełna rzecz jasna ) różni się parametrami. Dorzuciłam białą angorę z jedwabiem, ale i tak na oryginał wełny było za mało. Ustaliłam więc własne zasady i wydziergałam. Nie chciałam ciąć wełny ręcznie przędzionej ani przeciągać jej na brzegach chusty, co wymusza wrabianie jednego rzędu w robótkę, i raz jeden pasek wykonywałam oczkami prawymi a raz tylko lewymi, łapanymi od tyłu. W chuście różnicy nie widać. Niespodziewanie ( za dużo rzędów skróconych ) otrzymałam całkiem zgrabną szerokość i długość i nie tylko da się tę chustę oplatać koło szyi, ale do tego jeszcze można ją nosić spiętą szpilką i wyszczuplać sobie talię, co podoba mi się niezwykle ;)
Wzór: Stripe Study Shawl by Veera Valimaki, dziergany według własnych zasad
Wełna: ręcznie przędziona i farbowana ; merino & seacell; kolor Monet oraz angora & jedwab; łączne zużycie ok. 560m
Druty: nr 3
Miałam też swoich pierwszych gości! Odwiedziła mnie Tinkusia z Córką. Jakie to miłe uczucie gościć gości J I choć spotkanie miało charakter towarzyski, myślę, że mamy dwie nowe prządki J
Zarażasz już więc i we Francji chorobą nieuleczalną i stale postępującą.
OdpowiedzUsuńA chusta świetna, choć nie rozumiem nic z tego, jak się ją robi. Kolory takie lubię i ja. Pozdrawiam
A u nas sypie śnieg nieustająco od wczoraj. Jagniętom wystają z białego puchu tylko czarne główki. 43.
Szal jest śliczny, i te kolorki, takie moje ;))))
OdpowiedzUsuńNie rozumiem o co chodzi z tymi oczkami łapanymi od tyłu, ale nic to :)
Pozdrawiam
..to prawda :)...zostalam zarazona..i prawie spac nie moglam...
OdpowiedzUsuń...chuste podziwialam na zywo i nawet sobie szybciutko macnelam:))))
..jest piekna!
..bylo super...i tylko ten czas tak szybko uciekal :)
..teraz bedziesz musiala sie przede mna barykadowac :)))))
Owieczko, robię co mogę :)))
OdpowiedzUsuńW wełnie ucieszyło mnie to, że choć kolory kontrastowe układają się zgrabnie i wcale nie tak od razu w paski.
A z tymi oczkami to żadna tajemnica. Postaram się to pokazać, bo to jest bardzo użyteczne :)))
Chusteczko, dziękuję. Opis oczek może skomplikowany, ale w wykonaniu banalnie prosty. Postaram się to pokazać :)
Tinkusiu, ale ja nie zamierzam się barykadować. Jak wiesz, mam z Twoją Córą poczynione pewne plany ;)
Basiu, a to to samo z obu fotek?
OdpowiedzUsuńZa każdym ujęciem inne! W tym piękno takiej wełny!!!!!
Ale fajnie - spotkanie z Tinki!!!!!
O jak się cieszę!!!!!
OdpowiedzUsuńNO BARDZO BASIU BARDZO :)))))))
Śliczna chusta,ostatnio takie za mną łążą;-)))i kolor cudny i ostateczny efekt!!!Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńOstatnio też podziwiałam chustę... bardzo prostą, tzn bez wydziwiań, gdzie piękno kolorów wełny grało pierwszą rolę.... tutaj to samo:)) podobają mi się te obrzeża białe.... a oczywiście z opisu też nic nie rozumiem, hehe, choć podejrzewam, że to bardzo proste, tylko język taki ułomny, tym bardziej jeśli jeszcze nie znam oryginalnego wzoru... hehe :) Dobrze, że odtajaliście, choć mąż pewnie teraz już nie zarobi na patencie ręcznie robionej łopaty do śniegu:D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mój mały szaliczek wykonany z wełny przez Ciebie stworzonej podobał się i był małą inspiracją do zrobienia tak ładnej chusty.
Pozdrawiam ciepło.
Kasia
nieźle się obśmiałam:) ale mimo wszystko przytomność umysłu zachowana - wybrałaś dobry obiekt dla swoich zachwytów:))
OdpowiedzUsuńa chusta wymiata! a ten biały brzeżek pięknie podkreśla urodę wełny. bardzo rasowo wygląda to razem:)
kankanko-Aniu, tak! Zmieniłam,rzeczywiście nowa weryfikacja była nie do przyjęcia, ale i tak masz w zęby :)
OdpowiedzUsuńTak wiesz, delikatnie :)))
Na zdjęciach wszystko to ta sama chusta. W innych okolicznościach i różnym naturalnym oświetleniu. Takie cuda się robią :)
Marylko, dziergaj coś ze swojej wełny. Wielka to radość tak się pogapić na to co się ufarbowało :)))
Buziaki!
Madziu, no właśnie. O taki efekt chodziło. Cieszę się, że widzę to nie tylko ja :)))
A i wiesz... Ten mail, co naskrobałam do Ciebie o wzorach wrabianych wrócił do mnie jako niedostarczony... Zgłupiałam,bo to ze dwa tygodnie temu było. Dostałaś coś?
Kasiu, miałaś doskonały pomysł, by tę wełnę wykorzystać właśnie w taki sposób. Wyszło cudnie. Choć następnym razem zrobię jednak z oczek prawych,bo one jeszcze bardziej podkreślają kolor!
Ściskam mocno :)))
Myszko, no nawet nie wiesz jak ja się śmiałam :))) Nauczycielka w normandię przeniesiona :))))
A ten krem rzeczywiście wyszedł jak kropka nad i...
Kochana, tylko zjedź kiedyś do naszego miasta to dasz w zęby i pognamy do Rogatej!
OdpowiedzUsuńNaoglądałam się na tej wełence odcieni, no cuda cuda!!!!!!
Nie Basiu, nic do mnie nie dotarło na mejla, aż mi dziwnie było, że "olałaś" temat:D albo jakie inne cuś Cie oderwało od takich tematów na luzie:))) No w gruncie rzeczy nie śmiałam upominać się o odpowiedź:) uff.... Spróbuj proszę jeszcze raz, bo przecież inne mejle dochodziły, więc adres musisz mieć dobry:))
OdpowiedzUsuńPo prostu piękna:) i ujmująca swoją prostotą :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła Ci ta chusta ... nie widziałam na Raverly ładniejszej:)), nawet oryginał jest taki sobie... , i chyba to mnie cały czas powstrzymywało od zrobienia jej.
OdpowiedzUsuńTeraz widzę ,że można inaczej.
Cudeńko...a kolor , mniam , też taki chcę;).
Pozdrawiam
P.S
Pisał Kocurek:))
Piękna chusta, baaaardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTa biel dodaje jej elegancji i rozwesela zarazem. Prosta i elegancka - 2 w 1.
Gorące pozdrowienia
Aniu, zjadę, dam w zęby i pognamy do Rogatej Owcy. Bardzo mi się ten scenariusz spodobał :)
OdpowiedzUsuńTinki przekazała mi, że już nawet za 30 euro mogę dolecieć do Katowic! Auto do Wrocławia jakieś bym sobie zorganizowała, więc się bój :)))
Madziu, jak dostalam ten zwrot to od razu sobie pomyślałam,że jednak coś jest nie tak. Wyślę Ci to raz jeszcze. Zdarza mi się nie odpisać natychmiast, ale nigdy nie milczę :)
Laurko, dzięki. Tych fioletów na ścianach to ja mam więcej. Jedne już były inne sama dorobiłam. Pokój, w którym robiłam zdjęcia był do wyrzygania zielony :))))
Tak zielony, że kręciło mi się w nim w głowie ;) Musiałam to zmienić. Cuda to nie są, ale narzekać też nie ma na co :)
A krzesełka obstalowałam sobie jeszcze w Polsce. Mają taki burgundowy odcień.
Bogaczko, dziękuję. Usciski zasyłam do zimnego Wrocławia :)
Asiu! Dziękuję. Rozliczenia są zupełnie inne niż te w opisie. Wzór potraktowałam jako inspiracje i nawet się cieszę,że tak to zrobiłam :)
Gosiulku, dziękuję :) A kiedy ja zobaczę coś na Twoim blogu? Buziaki!
OdpowiedzUsuńjeeeeej, napiszę tylko, że się gapię i gapię i podziwiam...
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej podoba mi się Twoja chusta,ten bardziej ostry trójkąt jest superowy.Tylko jak na razie zielona jestem jak to zrobić. Śliczne kolorki.Nie mogłam się powstrzymać;-))))
OdpowiedzUsuńŚliczne toto! I to białe wykończenie mnie urzekło, zagnieździło się i zapuszcza korzenie, pewnie w którymś momencie wypączkuje w jakiejś "wariacji na temat".
OdpowiedzUsuńNic a nic nie zrozumiałam jak ma się przycinanie przędzy do przerabiania rzędów raz tak a raz inaczej, ale chusta bardzo mi się podoba, do tego stopnia, że mogłabym taka mieć :-)
OdpowiedzUsuńPiękna ta chusta, bardzo podobają mi się kolory, a dodatek białej angory to świetny pomysł - nawet na zdjęciach widać, że białe pasy są jakby matowe i ta pyszna biała mgiełka wokół nich...
OdpowiedzUsuńSwego czasu zastanawiałaś się jak będzie wyglądała w robótce wełna "świerk z szyszkami" farbowana przez Pimposhkę - właśnie wstawiłam pierwszą zajawkę dłubanej z niej chusty, więc jeśli dalej jesteś zainteresowana układem kolorów to zapraszam -> http://wiewiorek.blogspot.com/2012/02/swierkowa-chusta-uwertura.html
pozdrawiam :)
Przecudowne kolory.... I te biale plisy... Cos niesamowitego!
OdpowiedzUsuńDla zainteresowanych mejle od Basi chowają się na poczcie,trzeba dobrze szukać!!
OdpowiedzUsuńAch wiosna..pewnie u Ciebie będzie szybciej,będę się teleportować za pomocą bloga.
Nie wiem czy to komplement ale chusta wygląda jak"sklepowa" to znaczy nie widać żadnych ponadwymiarowych ok,dziurek..bo tak by wyglądało jakbym ja się do tego zabrała..mistrzostwo!!!Tylko modelka chyba nie ta.taka na B. była by lepsiejsza,
pozdrawiam zimowo z pl
a.
Basiu! Nareszcie! I jak pieknie!godlesia
OdpowiedzUsuńBasiu, cudowna jesteś- nie rozumiem jak można nie poznać swojej unikatowej włóczki! Uśmiałam się jak nie wiem. Chusta przepiekna, białe wykończenie tylko podkreśla te wszystkie kolory włóczki. Napatrzec sie nie mogę. Usciski serdeczne.
OdpowiedzUsuńZacznę wstawiać rzeczy jak zostanie zreanimowany osobisty mój komputer.
OdpowiedzUsuńW necie bywam na "gościnnych" występach na kompie syna.
Nie potrafię działać czując za plecami
jednoznaczne westchnienia.
Agu, gap się gap :)
OdpowiedzUsuńMarylko, poszukaj proszę w necie, jak się robi rzędy skrócone i wykorzystaj je przy chuście. Wyjdzie właśnie takie coś. Do tego moje paski ( te miedzy jednym białym a drugim są dość spore, po 12 rzędów i dlatego wyszło tak na ostro :))))
Intensywnie kreatywna, cieszy mnie ogromnie. Niech się gnieździ i pęcznieje :))))
CU@5 - :), dziś lub jutro postaram się pokazać jak robiłam te rzędy. To nic skomplikowanego, dziergaj koniecznie, bo chusta ma wiele uroku.
Wiewórko, dziękuję! Lecę, pędzę oglądać bom rzeczywiście bardzo ciekawa :)))
amelko, no właśnie z tymi mailami to jakiś cyrk się robi. Do wielu osob nie dochodzą nawet te wysłane 3 razy :( Muszę przeczekać, bo znów wygląda to na dywersję ;)
Dzianina wyszła rzeczywiście równiótka i pięknie się wyprostowała, pewnie dlatego taki "sklepowy" efekt :) I nie manipuluj, się nie pokażę :))))
godlesiu, buziole :)))
edi, my też miałyśmy ubaw :))) Białe, a w zasadzie kremowe wykończenie pojawiło się przez przypadek, ale rzeczywiście lepiej nie mogło :)))
Gosiulku, rozumiem i czekam z nieciepliwością
Wszystko co tworzysz na drutach wygląda bardzo szlachetnie i nie inaczej jest w przypadku tej chusty.
OdpowiedzUsuń