W fejsbookowej grupie Fiber Artists and Yarn Spinners pojawiło się wczoraj przecudne i przezabawne urządzenie. Nie znałam go dotąd! W żadnej z książek, jakie czytałam o przędzeniu nie prezentowano go. Nikt też mi o nim wcześniej nie wspominał, pewnie dlatego moja radość tak wielka. Urządzonko nazywa się kick spindle albo kick wheel.
Jestem tym cudem zachwycona. Pokazałam je natychmiast w polskiej grupie prządek i zachowuję tu, dla pamięci. Może zachwyci i Was.
www.trueceations.biz
Przyznaję, i mówię to zresztą nie od dziś, jestem zwolenniczką współczesnych kołowrotków. Rozczulają mnie staruszki, ale na pewno nie uprzędłabym na nich tylu kilometrów wełen, co na moich ashfordach i majce. Kilka starych modeli udało mi się powrócić do życia - z wielką radością zresztą, ale nie skradłyby mojego serca na dłużej. I nie mówię o kołowrotkach mających 35 lat, ale takich pod setkę. W zasadzie każdy z nich miał swoje bolączki i mocne ograniczenia. Kiedy się wie, co trzeba robić, to oczywiście żaden problem. Ale kiedy stawia się pierwsze kroki i kompletnie nie rozumie jak ustawienie naciągu i przełożenia wpływa na przędzioną nitkę, to fanaberie „ staruszków” dla wielu mogą być nie do przejścia.
Kick spindle wydaje się rewelacyjną alternatywą dla drogich kołowrotków. Można go zrobić samemu, choć parę zgrabnych i precyzyjnych dziurek trzeba wywiercić. Wiele modeli ma wbudowane małe łożysko, które zapewne przekłada się na komfort pracy. Znam je od wczoraj, ale szkice konstrukcyjne powstały. Jak się domyślacie, nie mogę się przeprowadzić do Warszawy bez kick spindla… łożyskowanego rzecz jasna. Jestem ogromnie ciekawa jak się na nim pracuje i nie omieszkam Wam o tym napisać.
A mi się coś mocno zdaje, że takie cudo pojawiło się kiedyś na Prząśniczce, może nie takie samo, ale działające na tej samej zasadzie. Owszem, jest to ciekawa alternatywa dla kołowrotka. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTysiu, bardzo możliwe. Ja, widzę je po raz pierwszy i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNawet mnie, nieprzędzącej, wyrwało się "Jakie to super jest!!!". Dwie ręce wolne, stopa na zamachu, genialny wynalazek. *^o^*
OdpowiedzUsuńNo właśnie, właśnie! Jest w tym przebłysk geniuszu bez dwóch zdań :)
UsuńHa....to teraz dopiero Fan nabierze rozpędu:))
OdpowiedzUsuńCudowne urządzenie, w sam raz na dobry początek Nowego Roku!!!
Radości z pracy na nim...ufam, że będziesz miała to cudo:))
Dziękuję! Muszę tylko jeszcze przekoanć M, że nie umiem bez tego żyć :)))
UsuńHmmm.....już "kilka" lat M cię zna...nie będzie problemów. On sam już to wie;))
OdpowiedzUsuńA wtedy poproszę o filmik z twoimi złotymi rękami snującymi nitkę:))
Filmik mówisz.... no nie wiem, nie wiem :)
UsuńAle kołowrotek też biorę, więc.... szanse na groszkowe ciągle są :)))
Nie porzucam nadziei...nie dam się:))
UsuńI jeszcze jedno pytanie: czy na tym cudeńku będzie m o ż n a groszkowe " grubo/cienko"??
OdpowiedzUsuń;))