Wróciłam.
Długo mnie nie było, bo wybrałam się w bardzo
daleką podróż. Było mocno pod górkę i tylko od czasu do czasu dawałam znać, że jestem. Liczę, że zmieniło się na
dobre. Na swojej facebookowej stronie dziękowałam wszystkich za słowa wsparcia i
życzenia powrotu do zdrowia. Chcę zrobić to również tutaj. Strach jest rzeczą ludzką,
ale jest po ciemnej stronie mocy, więc kiedy
ma się świadomość wsparcia innych, łatwiej go pokonać.
Dziękuję wszystkim, którzy wiedzieli od początku , za każde
słowo i życzenie. Dziękuję tym, co nie wiedzieli, bo wiem, że gdybym napisała o
tym wprost, wspierali by mnie, jak Ci pierwsi. Dziękuję.
Mam niewiarygodne zaległości we wszystkim. I choć starałam
się nie przerywać zajęć, które mnie napędzają , nie byłam w stanie się nimi
zająć. Definitywnie zamykam stary, bardzo trudny dla mnie rok. I tylko
Opatrzności mogę dziękować, że mogłam go przeżyć
w Normandii. Teraz, kiedy płynie
we mnie więcej krwi francuskiej ( wierzę, że normandzkiej ) niż własnej, czuję,
że sprawy nabiorą innego obrotu.
Dzień dobry!
:))) Niech zatem ta francuska krew krąży! :) Witaj!
OdpowiedzUsuńMadziu, buziole!!!
OdpowiedzUsuńOdcmokuję:).. wracaj na dobre, bo ja nadal czekam na "Normandię"! :)))
UsuńJak to dobrze ,ze juz jestes.godlesia
OdpowiedzUsuńGodlesiu, ściskam mocno :)
UsuńCieszę się, że mogę znowu Ciebie czytać. :-)
OdpowiedzUsuńZdrowia !
Dziękuję! Naprawdę liczę, że w nowym roku będzie mnie tu dużo :)
UsuńCzytałam na facebooku o Twoim powrocie. Basiu, nie wiedziałam, ale jeśli dalej potrzebujesz dobrych myśli i wsparcia aniołów stróżów, to mów:) Tylko napomknij i już:) Masz jak w banku. Pamiętaj, że po burzy ZAWSZE świeci słońce. I tego Ci życzę:) I z własnego doświadczenia wiem, że najważniejsze jest pozytywne nastawienie do problemu, więc uszy do góry, Dziewczyno! buziaki Iza
OdpowiedzUsuńIzuniu, ogromnie dziękuję. Teraz już musi być dobrze, bo tak się z kimś umówiłam :)
UsuńCieszę się, że wróciłaś! Przesyłam Ci cieplutkie pozdrowienia z Wrocławia!
OdpowiedzUsuń:)Ściskam!
UsuńWitaj! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńZuleczko, dziękuję :)
UsuńJak dobrze, że już jesteś! Mam nadzieję, że najgorsze już za Tobą i teraz bedzie tylko lepiej, czego Ci Basiu z całego serca życzę. Uściski i buziaki.
OdpowiedzUsuńEdi, ja również mam taką nadzieję. Teraz po prostu musi być dobrze.
UsuńŚciskam!
Kochana, mam nadzieję że te szare dni odeszły jak zły sen, i od teraz już będzie tylko lepiej i lepiej, tego Ci z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię wirtualnie i cieszę się że mogłam przeczytać te kilka słów bo to zapowiada nowe wpisy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Chmurko, dziękuję!
UsuńNajważniejsze żeby to teraz wszystko mądrze poukładać i by na wszystko był czas :)
Ja również dołączam do życzeń zdrowia i ślę pozytywną energię. Myślałam o Tobie, ale sądziłam, żeś po prostu zawalona robotą i dlatego nie piszesz. W każdym razie życzę Ci, by Nowy Rok był dla Ciebie łaskawszy. Pozdrówka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńRobota rzeczywiście mnie przygniotła,ale nie dałam jej rady, więc poszła w kąt. Ale już wracam, już kłębią się pomysły :)
UsuńSerdeczności!
Basia, Ty jak wprowadzasz zmiany, to na całego, nawet krew zmieniasz na nową, dostosowaną do nowego miejsca ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ciarki mnie przeszły jak przeczytałam. Ma nadzieję, że teraz to już z górki, tylko do dobrego.
Buziaków moc!
Dobra data na powrót i na rozpoczęcie nowego, dobrego roku :D
Ha, ha... nie zauważyłam tej zbieżności, ale wiesz, masz rację! To cała ja :)
UsuńBuziaki.
Bardzo bardzo pozdrawiam i cieszę się, że wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńMakajeczko, dziękuję :)
Usuń..nawet nie wiesz ile radosci mi sprawil ten post :)
OdpowiedzUsuń...duzo piszesz, a to znaczy ,ze naprawde czujesz sie dobrze :)
..mocno sciskam...
a francuska krew goraca...niech malzonek uwaza teraz :)))))
Danusiu, no właśnie!
UsuńZaczynam się zastanawiać, czy z automatu nie należy mi się obywatelstwo :)
Francuskie auto już mam, adres i kota (sąsiadów) też... teraz krwi błękit :), widzę istotne przesłanki :)
Uściski!
Jak to Basiu, to teraz masz więcej normandzkiej krwi niż wrocławskiej? No nie wiem, nie wiem :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, niech kończący się pomyślnie rok rozciągnie tę pomyślność na kolejny i tak dalej.. Dobrze, że jesteś!
Co nie zmienia mojej miłości do Wrocławia ani na jotę :)
UsuńWrocław był, jest i będzie moją wielką miłością!
Dziękuję za życzenia :)
Cieszę się z Twojego szczęśliwego powrotu!
OdpowiedzUsuńDużo siły i zdrowia Ci życzę,
pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńCieszę się, że znów jesteś!
OdpowiedzUsuńBędzie przyspieszenie dzięki gorącej francuskiej krwi? Niezbadane są wyroki nieba!
I niechaj dobre zdrowie już z Tobą zostanie!
Na to wygląda :)
UsuńOby tylko ręce nadążały!
:)))
Ach, o to jestem spokojna!
UsuńFrancuska krew? Fiufiu!! :-P Stawaj szybko na nogi, trzymam kciuki :-)
OdpowiedzUsuńNo powiedz,powiedz że nie fajnie :)?
UsuńNawet w snach nie myślałam, że tak mnie tu poprzestawiają.
Ściskam!
Milo Cię widzieć z powrotem! Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńIzuniu, dziękuję. Teraz już będzie z górki :)
UsuńŻyczenia zdrowia są mało oryginalne, powtarzane przy każdej okazji i bez okazji, jak trzeba to i wspierane cytatem z Kochanowskiego. Bo rzezcywiście nie ma rzeczy waźniejszej. Więc życzę zdrowia i byś jak najszybciej miała czas choroby za sobą.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszę się, że powracasz, nasza pół-Normandko! *^o^*~~~
OdpowiedzUsuńJoasiu, nawet nie wiesz jak mnie ta pół-Normandka cieszy :)))
UsuńWitaj:) Dzięki,że wszystko się dobrze skończyło:) Francuska krew,potem francuskie maniery...A wełenki czekają:)
OdpowiedzUsuńViolu, ha, ha... masz rację :)
UsuńNa dzień dobry — wszystkiego, wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńAna, z serca dziękuję :)
UsuńBasiu, ciesze sie ze jest DOBRZE!!!! gdy czytam takie posty, ciarki przechodza po plecach i plakac sie chce, ale mam nadzieje, ze naprawde dobrze jest*
OdpowiedzUsuńkasia
Kasiu, ja też mam taką nadzieję!
UsuńSama za siebie trzymam kciuki,ale nie jest mi jakoś przesadnie przykro czy smutno. Musi być dobrze :)
Nie wiem co sie dzialo, ale BARDZO sie ciesze, ze piszesz, ze wszystko jest w porzadku! Zauwazylam, ze piszesz mniej... ale Ty tak czasem masz, wiec nie chcialam zawracac glowy. teraz juz wiem, nie byl to przypadek.
OdpowiedzUsuńWazne, ze zdecydowalas, ze z nami jest lepiej :)
Ewa
Bo ja artysta jestem i fazę realizacji przedkładam ponad wszystko :)))
UsuńTym razem sprawy mocno się pokomplikowały i zupełnie nie miałam na nie wpływu. Jest dobrze!
Basiu,nie wiem dokładnie co się działo ale widzę że było to poważne,rozumiem że już jest dobrze, bardzo się cieszę i czekam na nowe pół-normandzkie cudeńka:))
OdpowiedzUsuńMyślę, że uporałam się z chorobą na dobre. Aż sama nie mogłam uwierzyć, że tak mnie trafi :)
UsuńTeraz pukam w niemalowane i do przodu.
Buziaki!
Tylko domyślam się, co to być mogło, co cię gnębiło, ale tym bardziej cieszę się, że już jest dobrze. Trzymam kciuki, by tak pozostało!
OdpowiedzUsuńKróliczku, dziękuję.
UsuńRzeczywiście, dobry los potrzebny jest ciągle, ale to co najgorsze juz za mną :)
Basieńko, cieszę się, że jesteś. Mam nadzieję, że najgorsze za Tobą i teraz może być tylko lepiej. Buziaki :*:*
OdpowiedzUsuń