Praski klimat powraca
Ostatni rok mojego pobytu w Pradze był mocno pod znakiem kubizmu. Nie mają się Czesi czego wstydzić. Nie zadziwią i nie onieśmielą ich Francuzi. Od lat do Pragi ciągną adepci architektury z całego świata, by podziwiać bardzo rzadkie perełki kubizmu. Dotychczas kubizm przytłaczał mnie swoją kanciastością i brakiem polotu. Dotychczas…
Miłośnikom stylu polecam wizytę w muzeum oraz koniecznie w sklepie obok. Sprzedają tam repliki najsłynniejszych czeskich przedmiotów kubistycznych, promują młodych artystów uprawiających współcześnie czeski kubizm. Jestem zachwycona tymi przedmiotami i z okazji imienin poprosiłam o to ;)
Czy nie jest piękny?
Więcej na stronach www.kubista.cz skąd pochodzi powyższe zdjęcie
P.S.
Jutro będę już w nowym domu. Wszystko dzieje się na wariata, bo meble przyjadą dopiero w poniedziałek ;) Zakupiliśmy całą masę różnych rzeczy przez Internet i M domówił ich przywóz na sobotę. O tym jak domawia się warunki dostawy przez telefon znając pojedyncze francuskie słowa napiszę chyba książkę ;)
W niedziele przyjeżdża syn i będziemy razem. Może bez karpia, ale jednak się udało! Dziękuję za dobre myśli i Wasze Anioły.
P.S.2
Blog nie zmienił charakteru ;) O róbótkach i przędzeniu też będzie. Muszą się tylko zmienić okoliczności.
Uff, jak dobrze, że Święta wspólnie spędzicie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spędzisz Święta w komplecie. Pod poprzednim postem nie chciał się mój komentarz ukazać. Ciekawe czy tym razem się uda. Pozdrawiam deszczowo. Pada, jak w Normandii.
OdpowiedzUsuńFiliżanki rzeczywiście piękne.
OdpowiedzUsuńPrzeprowadźcie się na spokojnie, urządźcie, poczekamy na wpisy dziergane i przędzione! ~^^~
Czasem robótki mają wolne i do akcji wkracza życie. Nie ma sensu z tym walczyć :)
OdpowiedzUsuńWesolych i pogodnych Swiat :)))
OdpowiedzUsuńWitaj, trafiłam przypadkiem na Twój blog. Chyba się zadomowię :-) Przeprowadzki, przeprowadzki... przeprowadzałam się dwa razy - tyle ,że w tym samym mieście. Zawsze towarzyszył mi lekki żal za "starym", ale również podniecenie związane z "nowym". Życzę szybkiego oswojenia i czekam na dalsze relacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSą po prostu cudowne i zupełnie nie kojarzą się z kubizmem! Najważniejsze, że świeta spedzicie w komplecie a reszta nieważna. Uściski serdeczne
OdpowiedzUsuńPoczekamy ,poczekamy.Na nowe robotki,na swiezo uprzedzione welenki,poczekamy.
OdpowiedzUsuńA porcelana-piekna,oj piekna!
Na razie przedswiatecznie,troche w biegu pozdrawiamy,godlesia
Świetnie że będziecie mogli nacieszyć się sobą kilka dni.
OdpowiedzUsuńA takie nie do końca dopieszczone święta też mają swój urok i na długo zostają w pamięci.
Maniaczka porcelany pisze: filiżanki bardzo gustowne:)
Pozdrawiam.
Kasia
Ciesze się, że w nawale zajęć znajdujesz dla nas czas . Poukładaj sobie ten nowy dom a potem jak już bedzie wszystko na swoim miejscu to to drutow i do kołowrotka prosże marsz.
OdpowiedzUsuńCieszą dobre wieści od Ciebie.
OdpowiedzUsuńMiłych, spokojnych Świąt Basiu.
Umowa podpisana? Bo to chyba dzis.godlesia
OdpowiedzUsuńŁącze internetowe ledwo zipie, ale..
OdpowiedzUsuńUmowa podpisana. Stop.Łóżka dojechały i pierwsza noc przespana! Stop. Skrobiemy i czyścimy , co się da - kochamy polskich fachowców, mam prawo sądzić, że są najlepsi :) Stop. Zmoczył mnie deszcz, a potem owiał wiatr - trzymam sie tylko dzięki adrenalinie. Stop. Spotkałam dziś dwóch starszych Normanów - obaj w kaloszach. Muszę mieć coś z ich genów. Stop. Padam. Stop
Jest pięknie. Stop :)
OdpowiedzUsuńSi,si! La vita è bella!godlesia
OdpowiedzUsuńNajważniejsze ze razem i ze jesteś szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńkrotko mowiac Basiu, la vie est belle :o) ciesze, sie ze poczatki sa takie a nie inne dla Ciebie na francuskiej Ziemi, my w atlantyckim regionie kalosze nosimy glownie czarne gdy pada, a na glowach tutaj kroluja czarne czapy (lakierowane, skorzane badz tansze zapewne ceratowe, ja je nazywam zolwikami :o) pozdrawiam serdecznie, kasia *
OdpowiedzUsuń